Narodowy Program Zatrudnienia

Dziś w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o Narodowym Programie Zatrudnienia.

Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt Narodowego Programu Zatrudnienia już 9 października 2012 roku (numer druku 1292). Program został zaprezentowany na debacie „Więcej Pracy”, która odbyła się w 2012 roku w opuszczonych halach produkcyjnych w podwarszawskim Ursusie.  Od tego czasu PiS zorganizował kilka debat i spotkań poświęconych zwalczaniu bezrobocia i kompleksowego wspierania zatrudnienia. Pierwsze czytanie projektu przewidziano 22 maja 2013 roku. Narodowy Program Zatrudnienia to obszerny projekt ustawy z gotowymi rozporządzeniami, który ma w znaczący sposób stymulować zatrudnienie w tych obszarach, w których problem bezrobocia jest największy.

Podczas debaty nad jednym z największych wyzwań dla Polski zainteresowanie posłów koalicji PO/PSL było znikome.

 

 

Poniżej zapis wystąpienia Prezesa Jarosława Kaczyńskiego:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mamy dzisiaj szczególny czas, czas, w którym Sejm, władza, rząd są wyjątkowo źle oceniane. Wiem o tym, wiemy o tym, bo jeździmy po kraju, rozmawiamy z ludźmi.

Było ostatnio 161 spotkań. Właściwie nie ma wyjątków – wszędzie jest tak samo. Wszędzie ludzie oczekują pracy, płacy, służby zdrowia, dobrej służby zdrowia, jakiejś polityki prorodzinnej.

Co widzą, jeżeli patrzą, choćby dzięki mediom, na sferę władzy, sferę rządzenia? Widzą walkę o stołki, kolejne skandale. Widzą chaos, przede wszystkim chaos, brak jakiegokolwiek planu. To, proszę państwa, jest ten obraz, który, można powiedzieć, rzuca się w oczy jako pierwszy. Ale bardziej wnikliwi spośród naszych rozmówców widzą także coś innego mianowicie to, że jeżeli ta władza coś robi, to jest to przeciw pracy. Bo takie posunięcie, jak na przykład podniesienie wieku emerytalnego, jest to zwiększenie bezrobocia. Takie posunięcie, jak planowane roczne rozliczanie godzin nadliczbowych, jest to w istocie, choć tu mechanizm jest nieco bardziej skomplikowany, podnoszenie bezrobocia.

Te propozycje, które zostały ostatnio przedłożone, a które mają rzekomo bronić pracodawców, to też jest podnoszenie bezrobocia. Tych działań nie brakuje. Bezrobocie – cieszę się, że pani poseł zgodziła się z tym – jest naprawdę wielkim społecznym nieszczęściem. Jest to nieszczęście w sferze indywidualnej, w sferze ludzkiego losu. Jest to nieszczęście wszystkich ludzi, ale w szczególności ludzi młodych, a tych wśród bezrobotnych w Polsce jest dzisiaj szczególnie dużo. To jest tak, że jest to nieszczęście w skali społecznej, nieszczęście wieloaspektowe. To jest osłabianie narodu, wypychanie ludzi na zewnątrz. Przyczynia się to do katastrofy populacyjnej. To jest tworze nie z naszego kraju zasobu taniej siły roboczej – a więc marny status i marny los. Tak to można określić. Jest to także uderzenie w państwo i wszystkie jego agendy bo bezrobocie to niższe podatki, to mniej pieniędzy z podatków, mniej ze składek – a więc i w służbę zdrowia.

Krótko mówiąc, można by bardzo długo pokazywać, jak daleko idące skutki ma to podtrzymywanie bezrobocia, ten brak jakiejkolwiek realnej walki z tym wyjątkowo groźnym dla społeczeństwa dzisiaj i dla przyszłości Polaków zjawiskiem. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość było u władzy, w ciągu 2 lat powstało 1300 tys. nowych miejsc pracy. Wtedy wystarczyła dobra polityka w sferze finansów, dobra polityka gospodarcza, stworzenie systemu przyjmowania pomocy europejskiej, dobra polityka socjalna, bo ona także zwiększa popyt, a więc i zwiększała produkcję. Powtarzam: wtedy to wystarczało, natomiast dzisiaj trzeba więcej. Dzisiaj trzeba więcej, dlatego przedstawiamy program, który ma prowadzić do tego, żeby w Polsce powstało 1200 tys. nowych miejsc pracy. Zostałem zwolniony z obowiązku omawiania tego programu, bo zrobił to pan poseł Szwed. Ale powtarzam: ten program jest, można przeprowadzić dyskusję. Można o nim dyskutować. Zresztą z naszej strony proponowane są także inne programy. Proszę zwrócić choćby uwagę na to, że te dziesiątki miliardów złotych, które mają być przeznaczone na przedsiębiorstwo Inwestycje Polskie, można by wykorzystać inaczej. Można wykorzystać, ale nie w ten sposób, że te sumy jako łatwy pieniądz zostaną rozdzielone między największych graczy na rynku albo też rozerwane bez żadnych pozytywnych efektów dla gospodarki i bez żadnych znaczących efektów, jeżeli chodzi o pracę.

Powtarzam, można dyskutować, ale trzeba podjąć pewną decyzję. Dzisiaj jest czas, aby podejść do tego poważnie. To nie jest czas na wyśmiewanie, na awantury. Sejm stoi przed naprawdę bardzo istotnym wyborem. Może jednym z istotniejszych w tej kadencji. To jest wybór między decyzją na tak a decyzją na nie, między decyzją poparcia tego programu, podjęcia pracy, być może jego poprawy, być może zwrócenia uwagi na jakieś mankamenty a decyzją, która tutaj została zapowiedziana, decyzją na nie, która w gruncie rzeczy, jak to zwykle bywa, opiera się na jednej przesłance, którą tak generalnie można określić bardzo prosto – szukanie dziury w całym, znajdowanie jakichś szczegółów, udawanie, że w każdej ustawie musi być rozwiązany każdy problem. A więc jeżeli nie mówi się tam np. o infrastrukturze w gminach, to w związku z tym ta infrastruktura ma nie powstać, a jak jej nie ma, to w związku z tym są odpowiednie następstwa i tylko niektórzy pracodawcy mogą tam tworzyć miejsca pracy itd. Mówię o tym nie bez przyczyny, bo przed chwilą właśnie z tej trybuny padały tego rodzaju argumenty. Ale powtarzam, my to znamy, wiemy, że zawsze tak jest, zawsze się czegoś szuka, zawsze się coś udaje.

 Efekt jest zawsze ten sam – nic nie robić, nic nie robić dla zwykłych ludzi w Polsce. Ten Sejm jest Izbą, która już po wielokroć ciężko się skompromitowała, wyjątkowo ciężko się skompromitowała. To jest okazja do kolejnej wielkiej kompromitacji albo też okazja do tego, żeby tej kompromitacji uniknąć. Wysoka Izbo, nie wierzymy w ten rząd, nie wierzymy w jego sojuszników ani tych jawnych, ani tych dyskretnych, ale mamy obowiązki wobec społeczeństwa. Mamy obowiązki wobec narodu, mamy obowiązki, które sprowadzają się do tego, by skończyć z tym systemem bierności, z oczekiwaniem na zmiłowanie boskie w postaci zakończenia kryzysu. Kryzysu – i tu zwracam się do pani poseł – który, wziąwszy pod uwagę strukturalne cechy polskiej gospodarki, w ogóle naszego kraju przy dobrym rządzeniu nie powinien dotykać. Tego rodzaju kryzys mógł do Polski dotrzeć tylko przy fatalnym rządzeniu, skrajnie nieudolnym i obciążonym gigantyczną patologią, m.in. korupcją.

Powtarzam, stoicie państwo przed wyborem, przed wyborem kolejnej kompromitacji albo też podjęcia drogi, która na pewno jest niełatwa, na pewno jest trudna, ale która może w końcu polskiemu społeczeństwu, temu zwykłemu społeczeństwu – z którym rozmawiamy i nie boimy się rozmawiać, w przeciwieństwie do was – będzie służyła. Dziękuję.

W trakcie debaty poseł Anna Fotyga zadała następujące pytanie:

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, Panie Ministrze!

Wzrost bezrobocia w sytuacji kiedy Polska po raz pierwszy w historii realizuje wieloletnią perspektywę  finansową Unii Europejskiej jest mistrzostwem  świata. Przypomnę, że śp. pani minister Grażyna Gęsicka realizowała koncepcję zrównoważonego rozwoju i w taki sposób projektowała wsparcie z funduszy europejskich. Rząd Donalda Tuska koalicji PO-PSL zmienił te koncepcję na polaryzacyjno-dyfuzyjną. Ona powoduje, że w niedalekiej odległości od wielkich miast mamy ośrodki z bezrobociem oscylującym wokół 30% i pogłębiającym się. Czy pan minister dostrzega potrzebę zmiany generalnej koncepcji polityki rozwojowej, którą realizuje rząd? Czy Pan zdaje sobie sprawę, że polityka rządu jest przeciwskuteczna i utrudnia realizację Pańskich konstytucyjnych obowiązków związanych z walką z bezrobociem?

Powiązane wpisy

Leave a Reply