Ponownie razem przeciw rosyjskiemu imperializmowi

W Parlamencie Europejskim w Brukseli z inicjatywy europosłów EKR Anny Fotygi, prof. Ryszarda Legutki oraz Alexandra Vondry miała miejsce konferencja pt. „Niezwyciężony duch. Antysowieccy dysydenci przeciwko rosyjskiemu imperializmowi” z udziałem antykomunistycznych opozycjonistów z Polski, Litwy, Estonii, Białorusi, Ukrainy, Gruzji, Azerbejdżanu i Armenii, a także Tatarów krymskich i Czeczenów, którzy skutecznie walczyli z sowieckim imperializmem.

Prof. Ryszard Legutko otwierając spotkanie podkreślił, że temat będący przedmiotem konferencji jest historyczny, ale także ponadczasowy. Mówił, że to spotkanie pełni funkcję poznawczą, która jest niezmiernie ważna, bo, jak wskazywał, „ludzka pamięć jest krótka i wadliwa, wobec czego o przeszłości zawsze trzeba przypominać”. Jednakże, jak zaznaczył, równie ważna jest jej funkcja mobilizująca oraz fakt, że pomaga rozpoznać współczesne wyzwania. „Tak naprawdę doświadczenie, które nam Państwo tu prezentujecie, winno być przeniesione w czasy dzisiejsze i prześwietlone mądrością oraz roztropnym namysłem nad tym, co się dzieje. A to, co się dziś dzieje, jest wielce niepokojące” – stwierdził przewodniczący Grupy EKR.

„Mamy zaszczyt gościć tych, którzy cierpieli z rąk sowietów, a po upadku Związku Sowieckiego, także Federacji Rosyjskiej. Osoby niezwykłe, których nie złamało więzienie, deportacje, a nawet tortury. Bohaterów, którzy pokonali sowieckie imperium zła i wytrwali w tej walce, z odwagą i godnością przeciwstawiając się nowej fali rosyjskiego imperializmu. Wśród nich jest Mustafa Dżemilew, symbol walki Tatarów krymskich, ale także powszechnej walki o wolność. Życzę ci, drogi Mustafo, w dniu Twoich 80-tych urodzin, byś w dobrym zdrowiu mógł wkrótce cieszyć się tym, jak Twoje poświęcenie i cała droga życiowa, zaowocuje wyzwoleniem Krymu i ostateczną porażką rosyjskiego imperializmu” – mówiła Anna Fotyga. „Ale są z nami także osoby, których bohaterstwo nie zostało jeszcze należycie uhonorowane. Ta wyjątkowa więź łącząca antykomunistów z Polski, państw bałtyckich, Ukrainy, Gruzji, Armenii, Azerbejdżanu, Czeczenii czy Kazachstanu, którą zbudował Autonomiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej, przyniosła zamierzony skutek” – mówiła była szefowa polskiej dyplomacji.

„Udało nam się zbudować więź wolności pomiędzy narodami Europy wschodniej, Kaukazu południowego, sięgającą także do narodów Azji Środkowej i Syberii. Poznaliśmy wspaniałych ludzi z różnych zakątków Związku Sowieckiego. I te kontakty trwają do dziś” – mówił  Piotr Hlebowicz, który wraz z Jadwigą Chmielowską w 1987 r. założył Autonomiczny  Wydział  Wschodni „Solidarności Walczącej”.  Hlebowicz wspominał także o tych osobach, których brakuje współcześnie. „Nie ma wśród nas czeczeńskich przywódców zamordowanych przez Rosjan, ale brakuje też licznych naszych kolegów, którzy odeszli, a których pracę dla dobra przyszłych pokoleń należy kontynuować” – mówił Hlebowicz, wymieniając m.in. Jerzego Targalskiego. W sali PE wystawiono portrety kilkudziesięciu osób, które na przestrzeni lat współpracowały z Wydziałem Wschodnich „Solidarności Walczącej”.

„Rosja oprócz wojny kinetycznej, stosuje też wojnę hybrydową, oddziałującą na setki milionów osób. Moskwa ponownie otworzyła nowy front uruchamiając terroryzm, który od lat 70-tych budowała, jak dziś dobrze wiemy, także szkoląc palestyńskich terrorystów w PRL” – przypomniała Chmielowska. „Od czterdziestu lat przyjaźnię się z muzułmanami z Czeczenii, Azerbejdżanu, Tadżykistanu, Tatarami krymskimi. Wszyscy jesteśmy wierzącymi osobami. Nie ma wśród nas nieporozumień. Co więcej, łączy nas wspólny duch wolności. To Rosja roznieca waśnie narodowościowe i religijne, tworzy ruchy wahabickie i wspiera ekstremizm” – przestrzegała Chmielowska.

W konferencji udział wzięła ukraińska dyplomatka Iryna Jefremowa. „Dziękuję za możliwość zabrania głosu przez osoby, które cierpiały z rąk Sowietów i Rosjan. Tych, którzy chcieli być wolni od totalitaryzmu raz na zawsze” – mówiła Jefremowa.  „Jest tylko jeden sposób, by zatrzymać terror – musimy pozostać zjednoczeni. Dziś polem bitewnym jest ziemia ukraińska, ale stawką tej walki jest wolność nas wszystkich” – mówiła wiceszefowa misji Ukrainy przy UE.

Mustafa Dżemilew, legendarny dysydent i lider Tatarów krymskich, a także deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy przypomniał, że po upadku bloku komunistycznego, gdy wiele ludów i narodów odzyskało niepodległość, powszechne było przekonanie, iż totalitaryzm upadł. „Ale tak się nie stało. W roku 2000 w Rosji pojawił się nowy car i dla niego upadek komunizmu, upadek Związku Sowieckiego, był wielką katastrofą XX wieku. Zaczął odtwarzać rosyjskie imperium, ponownie zagarniając ziemie, które uważał za rosyjskie. Rozpoczął od ludobójczej wojny w Czeczenii, inwazji na Gruzję, dalszej okupacji części Mołdawii i Kaukazu” – powiedział. Ukraiński polityk zauważył, że wspólnota międzynarodowa nie zareagowała na to we właściwy sposób, mimo że doszło do pogwałcenia praw człowieka i traktatów międzynarodowych.

„Dlatego doszło do kolejnego przestępstwa, jakim jest bezpośredni atak na Ukrainę. Przejęcie Donbasu i Krymu, a potem 24 lutego 2022 roku rozpoczęcie pełnoskalowej inwazji na kolejne terytoria Ukrainy, które są teraz okupowane” – stwierdził. „Tatarzy nie uznali okupacji rosyjskiej, uważają oni, że Krym jest terytorium ukraińskim i domagają się jego powrotu do Ukrainy” – podkreślił lider Tatarów krymskich. Dżemilew przypomniał, iż jeszcze na początku XIX wieku Tatarzy stanowili 90 proc. mieszkańców Krymu. „Wówczas Potiomkin uznał, iż należy na Krymie osiedlić etnicznych Rosjan. W ciągu kilku dekad mój naród stał się mniejszością na swoich rdzennych ziemiach. To jednak nie wystarczyło, gdy Stalin w 1944 roku zdecydował o deportacji całego narodu i wymazaniu naszej obecności na Krymie” – przypomniał Dżemilew. Nawiązując do obecnej sytuacji, wyliczał, że 50 proc. okupowanych terytoriów zostało już odbitych przez armię ukraińską, ale nadal 18 proc. Ukrainy pozostaje pod okupacją. „Terytoria, które zostały odbite przez Ukrainę nadal są jednak uznane konstytucyjnie przez Rosję za jej część. Moskwa uważa również, że w przypadku rozpoczęcia na nich działań wojennych może użyć broni jądrowej” – podzielił się obawami. Deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy przypomniał także, że Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania dla Putina za  zbrodnie wojenne. Mówiąc o przerażającej sytuacji na okupowanych terenach zwrócił uwagę na powstałe tam ośrodki, gdzie ludzie poddawani są torturom i na znaczne zaostrzenie kar za działania antyrosyjskie. Dżemilew przytoczył słowa prezydenta Zełenskiego, który powiedział, że wojna nie może się skończyć przed wyzwoleniem choćby ostatniego metra kwadratowego ukraińskiej ziemi. „I Tatarzy to popierają. Nie może być żadnych negocjacji na temat oddania ziemi za zakończenie wojny. To stałoby się znowu trampoliną do rozpoczęcia nowej agresji” – podsumował i wyraził nadzieję, że Parlament Europejski i wspólnota międzynarodowa będą nadal wspierać Ukrainę w walce o to, żeby mogła stać się częścią europejskiej rodziny. „Ruch narodowy Tatarów od zawsze był pokojowy, odrzucający przemoc. Pomimo to Rosja podejmuje nowe próby, by zniszczyć mój naród, zarzucając nam terroryzm” – mówił Dżemilew.

Ilmi Umerov oraz Sinawer Kadyrow, inni liderzy Tatarów mówili jasno, iż „Federacja Rosyjska w swoim obecnym kształcie nie może dłużej istnieć. Wciąż śnimy o wolności i dobrze wiemy, iż Rosja musi zostać pokonana militarnie, ale to nie wystarczy. Ona musi implodować wewnętrznie, byśmy mogli mieć nadzieję na trwały pokój” – mówili. Zdaniem uczestników konferencji, z wszystkich państw UE to Polska jest krajem, który ma największy potencjał w UE ze względu na swoją historię oraz poczucie wolności.

Oleksandr Uszyński, który przez 6 lat walczył w ramach sił zbrojnych Ukrainy, podziękował za okazaną pomoc. „Świat przełknął Gruzję, Czeczenię, rosyjskie zbrodnie w Syrii. I nie zareagował w 2014 roku. My walczymy o wolność, niepodległość. Rosja zaś wie, że bez Ukrainy nie może być supermocarstwem i dalej kontynuować swoich podbojów. Dlatego wdzięczny jestem za wsparcie ochotników z całego świata” – mówił. „W zeszłym tygodniu uczestniczyłem w obchodach Święta Niepodległości w Warszawie. Zobaczyłem znajomą twarz. To był ojciec Daniela Sztybera, polskiego ochotnika, który poległ rok temu. Chciałbym podziękować wszystkim Polakom za okazaną pomoc” – zakończył Uszyński.

„Społeczeństwo Azerbejdżanu zdecydowanie stoi po stronie Ukrainy. W armii ukraińskiej walczą Azerowie, jako naród wspieramy tą walkę na wszelkie sposoby” – mówił Isa Gambar, który w przeszłości pełnił obowiązki prezydenta Azerbejdżanu. Azerski polityk podkreślił, iż ukraińskie zwycięstwo nie może być byle jakie. „Gwarancją bezpieczeństwa na lata jest wybicie zębów rosyjskiej armii” – mówił. W konferencji obok polityków z Azerbejdżanu uczestniczyli także Ormianie, którzy wspólnie zaapelowali o jak najszybsze podpisanie traktatu pokojowego pomiędzy obydwoma krajami, wycofanie wojsk rosyjskich oraz integrację Kaukazu Południowego.

Konferencja zorganizowana w Brukseli poprzedzona była podobnym sympozjum w Warszawie. Uczestnicy konferencji przyjęli dwa dokumenty: Memorandum  oraz „Przesłanie działaczy środowisk  antykomunistycznych, niepodległościowych przedstawicieli narodów z Armenii, Białorusi, Gruzji, Litwy, Polski, Ukrainy i Krymu, Republiki Iczkerii  do społeczeństw Międzymorza do wszystkich, którym drogie są wartości wolności i niepodległości”. Uczestnicy konferencji zorganizowali także manifestację pod misją Rosji przy Unii Europejskiej.

 

Powiązane wpisy