Anna Fotyga przypomina o ludobójczej deportacji Tatarów krymskich

80-ta rocznica ludobójczej deportacji Tatarów krymskich to nie tylko przypomnienie o tragedii, która ponownie odbywa się na okupowanym przez Rosję półwyspie, ale także systemowa diagnoza i historyczne ostrzeżenie przed imperializmem rosyjskim – pisze w brukselskim portalu Euractiv była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga.

„Tatarzy polscy na przestrzeni wieków wielokrotnie udowodnili swój patriotyzm. Także Tatarzy krymscy, chociaż poddawani są przez Rosję strasznym represjom na nielegalnie okupowanym przez nią półwyspie, są wierni Ukrainie. Wielokrotnie losy Tatarów, Ukraińców i Polaków przeplatały się, oddając cierpienia całego regionu zagrożonego rosyjskim imperializmem. Symbolem tej więzi jest chociażby Maciej Sulejman Sulkiewicz. Dlatego zachodnioeuropejskiej opinii publicznej przypominam o losie narodu krymskotarskiego, który 80 lat temu decyzją Stalina w ludobójczy sposób został w całości wywieziony w azjatyckie stepy, a ich dziedzictwo na Krymie poddane zostało rusyfikacji” – wyjaśnia Anna Fotyga.

„Żaden inny kraj nie przyniósł tyle smutku i cierpienia tak wielu narodom Europy i Azji, co Rosja. […] Od Wisły, przez Morze Bałtyckie i Dunaj na zachodzie, od Kaukazu, przez Bałkany i Azję Środkową na południu, aż po Daleki Wschód na wschodzie, narody zamieszkujące te terytoria żyją w stanie ciągłego strachu przez ostatnie 400 lat z powodu nieustającego zagrożenia agresją Moskwy, okupacją, kolonizacją, a nawet całkowitym ludobójstwem” – pisze Anna Fotyga.

Zdaniem polskiej polityk „Tatarzy krymscy to tylko jeden z licznych narodów, które cierpiały z powodu ekspansjonistycznych polityk Moskwy przez trzy kolejne wieki. Moskwa najpierw pozbawiła Tatarów krymskich ich terytoriów państwowych, a następnie państwowości na Półwyspie Krymskim i w sąsiednich regionach. Pod koniec XVIII wieku Tatarzy krymscy, wraz z Polakami i Ukraińcami, wpadli w ręce rosyjskiego imperializmu, a pierwszą rzeczą, jaką zrobiła Moskwa, było zaatakowanie pamięci historycznej tych narodów. Uderzenie w Tatarów krymskich było tak głębokie, że pod koniec XIX wieku stanęli oni na krawędzi całkowitego wymarcia” – czytamy w artykule.

„Nawet mikroskopijna obecność Tatarów krymskich na Półwyspie Krymskim była postrzegana jako egzystencjalne, ideologiczne i historyczne zagrożenie dla Kremla. Słowa Putina nie były przypadkowe, kiedy powiedział, że Krym jest świętym miejscem dla całej Rosji. Jednakże opiera się to na kłamstwach historycznych i pomija fakt, że mniej niż 6 procent pisanej historii Krymu przypada na rozdział rosyjski. Ten krótki okres 168 lat został wypełniony ludobójczymi politykami rosyjskich władców, ponieważ w tym strategicznym miejscu nie było miejsca dla rdzennych mieszkańców pod rządami carskimi, sowieckimi, a także dla reżimu Putina i innych rosyjskich reżimów szowinistycznych. W rezultacie 19 maja 1944 roku, 80 lat temu, Moskwa zorganizowała masową deportację narodu tatarskiego z Krymu oraz kilku innych grup etnicznych zamieszkujących półwysep. Cały naród krymsko-tatarski został wciśnięty do setek olbrzymich pociągów i przewieziony na wschód do Azji Środkowej. Podczas swojego wygnania Tatarzy krymscy stracili około połowy swojej populacji. Była to świadoma decyzja o wyniszczeniu narodów Krymu i Północnego Kaukazu, które również zostały wówczas masowo deportowane” – przypomina Anna Fotyga.

Europoseł zwróciła uwagę, iż „bezpośrednio po deportacji Tatarów krymskich rozpoczął się proces całkowitego historycznego, kulturowego i archeologicznego wyniszczenia ich dziedzictwa. 80 procent miejscowości tatarskich na Krymie zmieniło nazwy. Było to celowe i ukierunkowane zapomnienie historii Krymu, która była spleciona z historią jego rdzennych mieszkańców. Wszystkie te działania dokładnie wypełniają definicję ludobójstwa. Musimy powiedzieć to głośno: Moskwa dopuściła się ludobójstwa na Tatarach krymskich w 1944 roku.” Zdaniem byłej szefowej polskiej dyplomacji, proces ten trwał do końca ZSRS, a nawet po upadku imperium i powrocie rdzennych ludów do ich ojczyzny, kiedy to władze lokalne i pro-rosyjskie siły w Kijowie aktywnie utrudniały przywrócenie obecności Tatarów krymskich na Krymie.

Anna Fotyga podkreśla, że Tatarzy krymscy i ich organy reprezentacyjne, Mejlis i Kurułtaj dokonały historycznego wyboru wspierając proeuropejską i suwerenną przyszłość państwowości ukraińskiej pod koniec lat 80. i zasadniczo nigdy nie odstąpiły od tego kursu. „Wierzyli i wierzą, że tylko w ten sposób mogą zagwarantować odrodzenie swojego ludu na swojej rodzinnej ziemi” – wskazuje polityk.  Zdaniem Anny Fotygi, w latach 2000. wydawało się, że dla Tatarów krymskich zaczyna się nowy okres rozkwitu. „Kultura, media, sztuka i wiele innych dziedzin rozwijały się. Wydawało się, że Tatarom krymskim dano drugą szansę na kulturowe i polityczne odrodzenie. Niestety imperializm rosyjski nigdy nie śpi” – pisze polska polityk.  „Aneksja i okupacja Krymu ponownie postawiły Tatarów krymskich na krawędzi przetrwania. Zmusiły przywództwo polityczne i aktywną, zdolną młodzież do opuszczenia półwyspu, ponieważ Moskwa i władze okupacyjne rozpoczęły masowe prześladowania Ukraińców i Tatarów krymskich za odmowę akceptacji nowej/starej okupacyjnej władzy. Od 2014 roku Krym jest epicentrum naruszeń praw człowieka na okupowanej Ukrainie, Tatarzy krymscy ponownie znaleźli się na krawędzi egzystencjalnego przetrwania” – przypomina Anna Fotyga.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości, która od lat utrzymuje bliskie kontakty z legendarnym przywódcą Tatarów krymskich Mustafą Dżemilewem, a także krymskotatarską młodzieżą, przybliżyła historię Serwera Mustafajewa. Koordynator organizacji „Solidarność Krymska” od 2018 roku przebywa w rosyjskim więzieniu. Podobny los dzieli ponad 200 więźniów politycznych z okupowanego Krymu, zdecydowana większość z nich to Tatarzy krymscy.

„Ludobójcza deportacja Tatarów krymskich, do której doszło 80 lat temu, jak i współczesne prześladowania, to nie tylko tragedia dla Tatarów krymskich. Stanowią one systemową diagnozę i historyczne ostrzeżenie przed charakterem imperializmu rosyjskiego. Konieczne jest zatrzymanie tego schematu agresji-ludobójstwa-kolonizacji-aneksji. Nigdy więcej jest teraz. Nasze zobowiązania wynikające z konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa wymagają silnego wsparcia dla Tatarów krymskich. Można twierdzić, że jedynym sposobem na zapobieżenie Rosji powtórzenia zbrodni ludobójstwa jest powrót Krymu do Ukrainy” – piszę polska polityk.

„Agresja Rosji przeciwko Ukrainie rozpoczęła się od Krymu. Wojna nie zostanie wygrana, dopóki Krym nie zostanie wyzwolony. Po wyzwoleniu Krymu nastąpi następny efekt domina, który doprowadzi do upadku Rosji Putina i jego sojuszników” – konkluduje Anna Fotyga.

Powiązane wpisy