„Ich jedyną zbrodnią było to, że nie byli Rosjanami. Ludobójstwo Czerkiesów”

„Ich jedyną zbrodnią było to, że nie byli Rosjanami. Ludobójstwo Czerkiesów”

W Dniu Pamięci o ludobójstwie Czerkiesów, który przypada 21 maja w rocznicę rzezi, jaką Rosjanie dokonali tego dnia w 1864 roku w Krasnej Polanie kończąc podbój Czerkiesji, Anna Fotyga zorganizowała w Parlamencie Europejskim w Brukseli konferencję „Ich jedyną zbrodnią było to, że nie byli Rosjanami. Ludobójstwo Czerkiesów”, z udziałem historyków, ekspertów i przedstawicieli tego narodu ze Stanów Zjednoczonych i Kaukazu.

„Ponad sto pięćdziesiąt lat temu Rosjanie dokonali zagłady narodu czerkieskiego, rdzennych mieszkańców Kaukazu Północnego. Przez dziesięciolecia udało się Moskwie skutecznie wyprzeć ze zbiorowej świadomości wiedzę o Czerkiesach. Przekonałam się o tym osobiście, zdając sobie sprawę o konieczności zmodyfikowania ugruntowanych od wielu lat opinii. Rosjanie zniszczyli pamięć o całym narodzie i zawłaszczyli fragmenty ich tożsamości i kultury, czego najlepszym przykładem jest twórczość Michaiła Lermontowa” – mówiła Anna Fotyga.

„Polskie związki z Czerkiesami są wielowiekowe, ale też skomplikowane, zwłaszcza w czasie rozbiorów Polski. Równolegle do polskich powstań, na Kaukazie Północnym, ten góralski naród walczył o przetrwanie. Stykali się z tym procesem polscy zesłańcy. Ta bliskość niesie zrozumienie i solidarność. W tym duchu przywołujemy pamięć o dzielnym kaukaskim narodzie w rocznicę ich ludobójstwa i w obliczu współczesnych rosyjskich zbrodni, które powracają w równie odrażającym wydaniu na Ukrainie” – rozpoczęła konferencję Anna Fotyga.

Brian Williams, profesor Uniwersytetu Massachusetts-Dartmouth, przedstawił historię i dokonania narodu, który przez stulecia zamieszkiwał Kaukaz Północny i wschodnie wybrzeże Morza Czarnego. „Wojna o podbój Czerkiesji trwała sto lat, gdyż Czerkiesi kochali swoją wolność i nie chcieli zostać rosyjskimi niewolnikami. Ostatecznie całą potęgą imperium, poprzez niewyobrażalną przemoc i okrucieństwo, zniszczenie nie tylko wiosek, ale także przyrody, lasów, w 1864 udało się złamać ten opór. Czerkiesi woleli jednak zginąć z honorem, niż zostać niewolnikami, dlatego zdecydowali się na ostatnią bitwę o wolność, bitwę pod Krasną Polaną” – mówił historyk. Profesor Williams wymieniał wiele przykładów eksterminacji fizycznej narodu i następującej równolegle pełnej rusyfikacji ich ziem. „W dzisiejszym Soczi nie dostrzeżemy żadnego śladu po tym starożytnym narodzie. Rosyjski sposób wojny, który widzimy dzisiaj na Ukrainie, jest kontynuacją tego, co spotkało Czerkiesów” – mówił amerykański naukowiec.

„Nieodzowne dla przywrócenia pokoju i bezpieczeństwa w Europie jest zrozumienie korzeni rosyjskie brutalności i przemocy w czasie, gdy wszystkie oczy świata zwrócone są na Ukrainę, gdzie Moskwa po raz kolejny popełnia zbrodni przeciwko ludzkości, dokonuje ludobójstwa” – mówiła Fatima Tlis, etniczna czerkieska, która po prześladowaniach i groźbach zabójstwa ze strony rosyjskich służb, otrzymała azyl polityczny w Stanach Zjednoczonych.  „Rosja okupowała i unicestwiała narody, systematycznie wymazywała ich nazwy z mapy świata i z powszechnej pamięci. To miało miejsce z Czerkiesją, ale także wieloma narodami Północy, Dalekiego Wschodu, Syberii i Kaukazu” – mówiła dziennikarka Głosu Ameryki.

„Często słyszymy od Rosjan, iż to, co stało się z Czerkiesami, wydarzyło się wiele dziesięcioleci temu i nie ma dziś znaczenia. Nie mają oni racji. Nasiona tego, co widzimy dzisiaj w Buczy, zasiane zostały w Soczi i setkach nieistniejących już miast i wiosek Czerkiesji. Nasiona tego, co widzimy w Mariupolu, zasiane zostały w Groznym, mieście, które Rosjanie zamienili w gruz, by zatrzymać opór Czeczenów. Tak jak Azowstal przejdzie do historii jako symbol patriotyzmu, poświęcenia, oporu i bohaterstwa, tak podobny symbolem dla Czerkiesów jest Krasna Polana” – tłumaczyła Tlis.

Fatima Tlis poinformowała, iż w tym roku Rosjanie zabronili Czerkiesom organizacji jakichkolwiek uroczystości 21 maja. „Tak jak zabroniono używać słowa wojna w odniesieniu do agresji na Ukrainę, tak zabrania się Czerkiesom obchodzenia Dnia Pamięci o dokonanym ludobójstwie” – mówiła. Dziennikarka przedstawiła drastyczne przykłady tortur i prześladowań osób mających odwagę pamiętać o historii swego narodu.

Działaczka czerkieska poinformowała także o działaniach Moskwy praktycznie uniemożliwiających powrót na ziemie przodków, a także utrudniających nauczanie języka czy kultywowanie kultury czerkieskiej. „W miejscu, w którym Czerkiesi oddali swe życie za wolność, gdzie Rosjanie dokonali ludobójstwa, Putin wzniósł swój pałac w dzisiejszym Soczi, dosłownie na fundamentach masowego grobu narodu czerkieskiego” – opisywała sytuację na rdzennych ziemiach Czerkiesów zajętych przez Rosję. „Rosja potrzebuje porządnej dekolonizacji. Wszystkie narody, które rosyjskie imperium trzymało w uwięzi muszą zostać uwolnione” – zakończyła Tlis.

Nugzar Tsiklauri skupił się na roli Gruzji w upowszechnianiu wiedzy o ludobójstwie Czerkiesów, a także zaapelował o zjednoczenie wysiłków w celu uwolnienia Kaukazu od niekończącej się rosyjskiej imperialnej dominacji.  „Po rosyjskiej agresji na Gruzję w 2008 roku miałem zaszczyt zaproponować strategię przywracania pamięci o krzywdach przyszłości. W ramach tej strategii Gruzja uznała w 2011 roku ludobójstwo Czerkiesów popełnione przez Rosyjskie Imperium” – mówił gruziński polityk, bliski współpracownik Zwiada Gamsachurdia, Dżohara Dudajewa, Asłana Maschadowa i Michaiła Sakaszwilego. Tsiklauri zwrócił uwagę, iż dziś widoczne dla wszystkich jest, iż to nie antyrosyjska retoryka, a agresywna natura rosyjskiego imperializmu, są przyczynami rosyjskiej agresji. Polityk Zjednoczonego Ruchu Narodowego podkreślił rolę niepodległej i silnej Gruzji w perspektywie powrotu wolności na Kaukazie Północnym.

Tsiklauri odczytał przesłanie skierowane do uczestników konferencji przez byłego prezydenta Gruzji Micheila Sakaszwilego. „Jestem dumny z tego, iż podczas mojej prezydentury Gruzja stała się pierwszym państwem, które uznało ludobójstwo Czerkiesów. Wierzę, iż tylko nazywając rzeczy po imieniu możemy uniknąć takich tragedii i niesprawiedliwości w przyszłości” – napisał były prezydent Sakaszwili.

Janusz Bugajski, amerykański ekspert zwrócił uwagę, iż w przeciwieństwie do innych europejskich mocarstw kolonialnych, rosyjskie imperium zbudowane na podbojach, ludobójstwie, aneksjach terytoriów, wciąż nie zostało zdemontowane. „To imperium mierzy się teraz z kryzysem egzystencjalnym, który szczególnie widoczny jest na Kaukazie Północnym” – mówił ekspert Jamestown Foundation.

„Co prawda rosyjska konstytucja określa państwo jako federację, to w rzeczywistości jest to scentralizowana konstrukcja neoimperialna, oparta na administracyjnym przymusie, a nie dobrowolnej umowie” – podkreślał Bugajski, zwracając uwagę, iż Rosji nie udało się rozwinąć ani w państwo etniczne zdominowane w większości przez Rosjan, ani w zdecentralizowaną  federację, ani w nowoczesne wielonarodowe państwo demokratyczne. Jego zdaniem realizowana przez Putina hyper-centralizacja doprowadzi ostatecznie do pęknięcia struktur państwowych. „Struktura federalna Rosji co raz mocniej przypomina zmierzch Związku Sowieckiego” – mówił Bugajski wyliczając liczne czynniki pogłębiające przepaść pomiędzy Moskwą a regionami Rosji. „Prawdziwe zagrożenie dla reżimu Putina i integralności Rosji nie przyjdzie ze strony znanych na Zachodzie oponentów politycznych Putina, ale ze strony spontanicznych ruchów lokalnych” – uznał Bugajski wymieniając historyczne przykłady ogłaszania w  niepodległości przez dzisiejsze rosyjskie regiony.

Zdaniem eksperta, stagnacja gospodarcza w wielu regionach federalnych, dodatkowo pogłębiona przez sankcje, ma swój wymiar także etniczny. „Eksodus etnicznych Rosjan z republik nierosyjskich uległ przyspieszeniu w ostatnich latach. Jednocześnie obserwujemy wzrastającą samoidentyfikację rdzennej ludności, która coraz częściej jest świadoma kosztów rosyjskiego kolonializmu. Malejąca liczba etnicznych Rosjan wzmacnia pewność siebie liderów etnicznych i zwiększy żądania autonomii i samostanowienia. W 13 republikach etniczni Rosjanie stanowią mniej niż połowę populacji. Ta tendencja tylko się pogłębia, a najbardziej widoczna jest właśnie na Kaukazie Północnym.  Dlatego rosyjskie władze podzieliły tereny zamieszkiwane przez społeczności Czerkiesów i Bałkarów na kilka sztucznie stworzonych podmiotów administracyjnych.  Proces narodowego przebudzenia jest widoczny zarówno wśród społeczności Czerkiesów zamieszkujących Rosję, jak i poza nią. Widać to między innymi w lobbingu na rzecz powrotu na ziemie przodków, wezwaniach do porzucenia cyrylicy na rzecz alfabetu łacińskiego, odrodzenie języków oraz wezwań do utworzenia jednej republiki czerkieskiej – mówił Bugajski. „Obecnie na Kaukazie Północnym żyje około 720 tys. Czerkiesów, zaś około 6 milionów rozrzuconych jest po świecie.  Rosyjskie władze są świadome, iż napływ Czerkiesów z zagranicy zmieni równowagę etniczną i może skutkować powstaniem silnego ruchu separatystycznego. Rosyjska agresja i skutki sankcji tylko wzmocnią te tendencje” – zakończył ekspert Jamestown Foundation.

 

Powiązane wpisy