O twardych regułach gry w polityce międzynarodowej

O twardych regułach gry w polityce międzynarodowej. Premier na Radzie Europejskiej

15 września 2010 roku w Brukseli odbył się szczyt Europejskiej Partii Ludowej podczas którego omawiano m.in. relacje UE z Gruzją z udziałem prezydenta Micheila Saakashwili. W takich szczytach, tradycyjnie uczestniczą wyłącznie, osobiście, aktualnie rządzący przywódcy partii afiliowanych w EPP. Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że omawiano również tematy zbliżającej się Rady Europejskiej. Wśród nich, przypomnę, były takie jak przygotowania do szczytu G-20 w Seulu, relacje UE z partnerami, takimi jak: USA, Rosja , Ukraina. A także reforma zarządzania finansami UE. Pana Premiera Tuska (co wynika również z informacji strony internetowej KPRM), tam nie było. Jak rozumiem, żaden z wymienionych tematów go nie zainteresował.

Od wielu lat Platforma Obywatelska szermuje argumentem marginalnej pozycji PiS w na unijnej scenie politycznej. W przeciwieństwie do lwów salonowych, sączących aperitif z możnymi tego świata, ich partnerów, doradców.

W swoim wywiadzie dla TVN24 pan premier uczył nas, na czym polegają twarde reguły gry w dyplomacji.

Spośród wszystkich reguł, Panie Premierze, najtwardsza wskazuje, że nieobecni nigdy nie mają racji. To była abdykacja.

Postaram się krótko scharakteryzować kwestie, które premier mógłby poruszyć podczas takich spotkań, można ten fragment określić w sposób miły uszom rosyjskiej dyplomacji, jako swoiste „ aide memoire”, czyli ściągawkę.

1. Traktat lizboński nie likwiduje narodowych dyplomacji. Jest cały szereg zabezpieczeń pozwalających na równoległe prowadzenie narodowej polityki zagranicznej. W liście zapraszającym na posiedzenie Rady przewodniczący Herman van Rompuy argumentuje, że do rozmów ze strategicznym partnerem, jakim jest USA, potrzebuje politycznego poparcia wszystkich 27 przywódców UE, żeby nie było przeświadczenia, że wyraża tylko zdanie Brukseli. Herman van Rompuy powiedział rzecz oczywistą. W sprawach zagranicznych w UE nadal obowiązuje, w wielu kwestiach zasada jednomyślności, również w relacjach z Rosją, Gruzją, Ukrainą itd. Jeśli państwa rezygnują ze swoich uprawnień, reguła jednomyślności przestaje w praktyce działać i kraje słabsze z czasem przestają mieć cokolwiek do powiedzenia. Poseł Ryszard Czarnecki w odpowiedzi, jakiej udzieliła mu Komisja Europejska uzyskał informację, że rząd Polski nie zabiegał o pomoc UE w sprawie śledztwa smoleńskiego. Czy Pan premier nie stracił okazji do lobbowania wśród przywódców EPP? Czy zobowiązał pana van Rompuy, panią Ashton, pana Barroso do zdecydowanego stawiania tej sprawy podczas szczytu UE-Rosja? Poparcie polityczne to w UE kosztowny towar. „Sprzedaje” się je w zamian za bardzo konkretne koncesje.

Tak, w dyplomacji rządzą twarde reguły.

2. Ws. G-20 Szczyt EPP byłby dobrą okazją do przekonywania przywódców, że Polska kwalifikuje się do tego klubu, to byłaby wręcz modelowa sytuacja do konsumowania obecności w ważnym gremium. Wydaje się, że tę obecność wykorzystujemy wyłącznie do celów marketingu politycznego.

3. Warto wrócić do koncepcji ś.p Prezydenta odnoszących się do Gruzji. Wydaje mi się, że uwadze Platformy umknął fakt, że popieranie Gruzji przestało już być obciachem. Jeżdżą tam ważni politycy. Prócz tych, którzy rezygnują z samodzielnej polityki zagranicznej.

Anna Fotyga

Powiązane wpisy

Leave a Reply