Legendy Solidarności w Parlamencie Europejskim

Z inicjatywy Anny Fotygi w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyło się spotkanie z założycielami „Solidarności” Joanną Dudą-Gwiazdą, Andrzejem Gwiazdą i Krzysztofem Wyszkowskim. 

Otwierając spotkanie Anna Fotyga zaznaczyła, że „Solidarność” jest dziedzictwem światowym, a jednym z jego ważnych elementów była polska polityka wschodnia, która swoje korzenie miała w zupełnie innych czasach. „W tym regionie tak wiele nas scala, mimo historycznych podziałów, tego co musimy pokonywać. To doświadczenie zniewolenia sowieckiego jest doświadczeniem, które nas łączy” – mówiła Anna Fotyga.

Fotyga zapytała swoich gości, na czym polegał fenomen „Solidarności” i jakie trwałe zmiany w społeczeństwie pozostawiła „Solidarność”.

Andrzej Gwiazda podkreślił, że „Solidarność” była niewątpliwie zjawiskiem niezwykłym, chociażby pod względem tempa samoorganizacji społeczeństwa, które było już wychowane w ostrym systemie totalitarnym. Zauważył, że dziś są próby dyskredytacji ruchu jako całości. „To próba spłycenia tego zjawiska, zamazania tych podstawowych konsekwencji, jakie dla nas Polaków i krajów wyzwalających się płyną z historii ruchu” – powiedział Gwiazda. Podkreślił, że „S” z marszu weszła w dokładnie przygotowany i zaplanowany system totalitarnego oszustwa. „Różne partie władzy prowadząc grę między sobą postanowiły użyć społeczeństwa jako pionka. Ale okazało się, że pionek ma własny napęd i o mało nie przewrócił do góry nogami całej partii” – mówił Gwiazda. Gwiazda zaznaczył, że założyciele „S” w czasie strajku mieli świadomość, że w grupach decyzyjnych byli agenci.  Podkreślił, że cała historia „Solidarności” ma poważne luki, wynikające z blokady kagańca, który nazywa się poprawnością polityczną oraz z braku znajomości epoki historycznej. Gwiazda przypomniał, iż ze strony wojskowych służb specjalnych pierwsze propozycje pozornego rozwiązania systemu komunistycznego pojawiły się już w 1967 roku.

„Rząd komunistyczny podpisywał tylko porozumienia z tymi liderami strajków, którzy byli uwikłani we współpracę. To nie obniża prestiżu i zasług związku. Jest wręcz przeciwnie. Wprowadzenie stanu wojennego i czołgi na ulicach to klęska tajnych współpracowników”  – dodał. Legendarny działacz Solidarności podkreślił, iż „społeczeństwo świadome swoich celów i kierunku działań, przy zastosowaniu zasad drobiazgowej demokracji, czyli podejmowaniu decyzji w sposób otwarty, na najniższym szczeblu, doprowadziło do klęski agentury”. „Okazało się, że cała liczna agentura nie potrafiła sobie poradzić z demokracją. I to jest wydaje mi się również wskazówka i nauka dla wszystkich” – podsumował Andrzej Gwiazda .

Z kolei Joanna Duda-Gwiazda przybliżyła kulisy powstania Wolnych Związków Zawodowych.  Mówiła także, iż pierestrojka była od dawna planowana, a odejściu od marksizmu towarzyszyć miało zachowanie przez komunistów wpływów we władzy, już bez konieczności bronienia marksizmu czy udawania, że reprezentują interes klasy robotniczej. „To, że nasz pomysł na WZZ, na zorganizowanie masowego ruchu ludzi pracy, jest doskonałym pomysłem na rozmontowanie systemu totalitarnego, tego w gruncie rzeczy dowiedzieliśmy się od zaniepokojonej Moskwy. To wówczas do komunistycznych władz dotarł z Moskwy komunikat – zajmujecie się małymi grupkami intelektualistów którzy czytają książki i dyskutują sami ze sobą a wam rośnie ruch masowy. Wtedy zaczęły się takie rzeczywiście zmasowane represje wobec związków zawodowych” – mówiła Joanna Duda-Gwiazda.

Legendarna działaczka zaznaczyła, że fenomen „Solidarności” wynikał z przestrzegania istotnych zasad.  „Przywódca, który się naraża, idzie pierwszy, musi dawać przykład innym, w przypadku represji nie może pozostać sam. Należy go bronić, walczyć o uwolnienie, chronić przed infamią, poniżaniem, bronić jego dobrego imienia. To zasadniczy problem dla właściwie wszystkich społeczeństw – należy bronić więźniów politycznych i ludzi uczciwych przed niesłusznymi oskarżeniami” – mówiła. Wskazała, że główną nauką płynącą z doświadczenia „Solidarności” jest jawność życia publicznego, jawność umów.  „Musieliśmy wszystko robić na oczach obserwujących nas pilnie rzesz. To dawało wielką siłę negocjatorom i przywódcom strajku. Mocne oparcie we wspólnocie, społeczeństwie, jest podstawą wszystkich sukcesów” – podkreśliła Joanna Duda-Gwiazda, zaznaczając, iż dotyczy to także spraw geopolitycznych.

Z kolei Krzysztof Wyszkowski podkreślił znaczenie Andrzeja Gwiazdy, na którym oparł się cały ruch Solidarności. „Później doszli inni, ale to myśmy uruchomili cały ten proces, wypracowaliśmy koncepcje działania, w tym również walkę bez przemocy” – mówił Wyszkowski. Zaznaczył, iż działał w Solidarności z poczuciem kontynuacji pewnej nici historycznej, w jego przypadku – Powstania Warszawskiego. „Cały naród był skrzywdzony i cały naród domagał się wolności” – mówił Wyszkowski. „Solidarność była ruchem indywidualnych ludzi osobiście ciężko doświadczonych przez historię, reprezentujących bolesne dzieje Polaków w XX wieku. Wystąpiliśmy w imieniu krzywdy narodowej, krzywdy historycznej, krzywdy, którą nasi sąsiedzi ze wschodu i z zachodu w 1939 roku rozpoczęli agresją, czwartym rozbiorem Polski likwidacją niepodległego państwa polskiego” – powiedział. Krzysztof Wyszkowski podkreślił, iż nie można zrozumieć tego wielkiego ruchu Solidarności, jeśli nie pamięta się, że był to ruch ludzi, którzy jako członkowie społeczeństwa polskiego pamiętali o obowiązku walki o wolność, niepodległość i demokrację. „Demokracja to było to hasło, które było najsilniejszym orężem antykomunistycznym. Demokracja wewnątrzzwiązkowa była dynamitem, który rozsadzał system. Totalitaryzmy nie znoszą, nie tolerują demokracji. Solidarność była od początku demokratyczna i w ten sposób zachwyciła Polaków. Polacy zakochali się w Solidarności, w jakimś sensie sami w sobie, gdyż było to dzieło społeczne, oddolne, poryw serc, bardzo głębokich emocji zbiorowych, woli narodu pragnienia wolności” – dodał.

Prelegenci przypomnieli także wyjątkowe zasługi śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i śp. Anny Walentynowicz. „Leszka pamiętam przede wszystkim, jako niezwykle sprawnego, inteligentnego pomocnika od strony prawnej. Pisał wszystkie projekty i opracowywał dokumenty dotyczące prawa pracy i związków zawodowych. Leszek był tak niezwykle cennym nabytkiem WZZ, ponieważ szybko rozeszła się wieść, że doktorant uniwersytetu, prawnik, przychodzi na spotkania i tym prostym robotnikom tłumaczy prawo pracy. Każdy z tych kolegów, który wysłuchał jego wykładu, był autorytetem i ekspertem w swoim zakładzie pracy, wiedział, jak prowadzić obronę kolegów represjonowanych. To była jedna z podstaw sukcesu – nie było podziału na elity i tych, którzy będą oświeceni” – wspominała Joanna Duda-Gwiazda.

Andrzej Gwiazda podkreślił niebywałą popularność Anny Walentynowicz w stoczni. „Od 1956 roku Anna Walentynowcz wyrobiła sobie opinię osoby walczącej o sprawiedliwość. Jej zwolnienie było oczywistą prowokacją” – mówił Gwiazda.   „Anna Walentynowicz przyszła do WZZ jako bardzo skromna starsza pani, stała się konstytutywnym elementem nasze grupy. Mieszkała w centrum Trójmiasta, spotykaliśmy się u niej, jej mieszkanie stało się głównym punktem kontaktowym” – wspominał Krzysztof Wyszkowski, podkreślając niebywałą siłę, jaka biła z jej wystąpień publicznych do robotników.

„W swoim prywatnym archiwum wciąż mam taśmy do szpulowego magnetofonu, na którym nagrałam transmitowane w polskim radiu negocjacje  prowadzone w Stoczni Gdańskiej” – wspominała Anna Fotyga.  „Do dziś pamiętam słowa, które wypowiadał Andrzej Gwiazda, bo to jego wystąpienia zapamiętałam jako najbardziej merytoryczne. Przywołane przez niego akty prawa międzynarodowego, w tym konwencje Międzynarodowej Organizacji Pracy, były podstawą mojej pracy w dziale zagranicznym Solidarności” – mówiła gospodyni spotkania Anna Fotyga.

Na zakończenie zaproszeni goście, europosłowie oraz licznie zgromadzeni Polacy mieszkający w Belgii, Holandii i w Niemczech złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą „Solidarność” umieszczoną na budynku PE.

Powiązane wpisy

Leave a Reply