„Izolacja. Głosy z piwnicy” – wstrząsający raport o torturach w okupowanym Donbasie

W okupowanym Donbasie na masową skalę torturowani są jeńcy – to główna teza przedstawionego wczoraj, wstrząsającego raportu „Izolacja. Głosy z piwnicy”. Dokument zawiera świadectwa kilkunastu ukraińskich jeńców, przetrzymywanych w przekształconych na areszt śledczych byłych Zakładach Materiałów Izolacyjnych w Doniecku. Konferencję zorganizowała Anna Fotyga,  na której zlecenie opracowano raport, zaprezentowany w języku polskim, angielskim i ukraińskim.

 Otwierając konferencję z udziałem byłych jeńców, ich rodzin, autorów raportu,  a także polityków i dyplomatów, Anna Fotyga podkreśliła, jak istotne jest docieranie do ofiar, dokumentowanie zbrodni oraz wywieranie presji na instytucje międzynarodowe. „Musimy dołożyć wszelkich starań, aby wszyscy jeńcy zostali zwolnieni, a sprawcy zbrodni wojennych nie pozostali bezkarni. Społeczność międzynarodowa musi mieć świadomość, że stron tego konfliktu nie można stawiać na jednej szali, że mamy do czynienia z okupantem i okupowanymi, katem i ofiarami” – mówiła była szefowa polskiej dyplomacji.

Walerij Anatolijewicz Sokołow był więziony w „Izolacji” przez dwa lata. „Zostałem przetransportowany na „Izolację”,  gdzie torturowano mnie prądem elektrycznym. W okolicach genitaliów i nóg podłączano jakieś druty, paralizatory. Doprowadzano mnie do stanu śmierci klinicznej. Niektórych torturowano, wbijano im igły pod paznokcie. Torturowano także przy pomocy wody” – mówił były jeniec.  Z jego zeznań wynika, iż w budynku administracji „Izolacji” urządzono cele, w piwnicy znajdowała się sala tortur. „To taki stół, do którego przywiązywano człowieka sznurami, taśmą klejącą i torturowano, aż człowiek przyzna się do tego czynu, który podpowiadają naprowadzającymi pytaniami. Mówią ci, do czego masz się przyznać. Ja przyznałem się do czynów, których nie popełniłem. I za to dostałem według ich tzw. kodeksu karnego karę więzienia, którą od 2018 roku odbywałem w Kolonii Karnej w Makiejewce” – wspomina Anatolijewicz. „Nogi ropiały, śmierdziały trupim odorem. Mój kolega, którego potem zamordowano, Golomaziuk Wiktor Stepanowycz, zwykłymi nożami, ostrzami odcinał mi kawałki mięsa, bo one się nie goiły, śmierdziały” – mówił były jeniec. „Zespół samobójczy był ciągle, każdy człowiek o tym myślał, i wielu popełniło samobójstwo. Rzecz w tym, że całe to bagno z tymi republikami ludowymi, to czysty hitlerowski „Mein kampf” doniecki” – opowiadał Sokołow.

Głos zabrała także Tetiana Matiuszenko, której mąż, Waleryj Matiuszenko,  muzyk i biznesmen spod Doniecka, więziony jest przez separatystów od lipca 2017 roku. Został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Ukrainy i skazany na 10 lat więzienia. Separatyści nie potwierdzają jego uwięzienia, przez co nie trafia on na oficjalne listy jeńców do wymiany. Jednak co do tego, że jest w niewoli nie ma wątpliwości; był wielokrotnie widziany przez innych jeńców. O swoich przejściach w „Izolacji” opowiedział także Walerij Nedosekyn.  Gdy wspierani przez Rosję separatyści utworzyli na terenie Doniecka nieuznawaną „republikę ludową” Waleryj Nedosekin pracował jako dyrektor liceum przy Donieckiej Akademii Transportu Samochodowego. W październiku 2016 roku został zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Ukrainy. Podstawą do aresztowania były jego wpisy na Twitterze – amatorskie fotografie z życia w Doniecku. W katowniach separatystów spędził ponad rok.

„Dla mnie raport ten jest przypomnieniem tragicznych wydarzeń XX wieku, lat 30-tych, 40-tych, zbrodni dokonywanych przez KGB i Gestapo. To niesamowite, że wciąż słyszymy o takich miejscach jak „Izolacja”” – mówił litewski europoseł Petras Austrevicius. „Przysłuchując się świadectwom trudno uwierzyć, że ktoś jest w stanie w taki sposób torturować niewinnych ludzi, że istnieją instytucje, jak FSB, GRU, które nadzorują i opłacają katów. Mamy XXI wiek, wiek człowieczeństwa, a w Europie są obszary izolowane, gdzie dopuszcza się tortury. Nie są to pojedyncze przypadki, ale jest to cały system zła. Dlaczego dzieje się to na terytorium Ukrainy? Co Ukraina zrobiła Federacji Rosyjskiej? Sytuacja się nie zmieni, jeżeli nie podejmiemy działań. Wezwanie do odpowiedzialności, dokumentowanie zbrodni, jest bardzo istotne. Jestem przekonany, iż dzięki raportom takim jak dzisiaj prezentowany, na forum Międzynarodowego Trybunału Karnego postawione zostaną zarzuty sprawcom oraz państwom, którzy wspierają takie zbrodnie, opłacają zawodowych sadystów” – mówił litewski polityk. Kwestię odpowiedzialności karnej  przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze opisał Marcin Czepelak, ambasador RP w Niderlandach.

Małgorzata Gosiewska zauważyła, że uprowadzenia dziennikarzy i działaczy organizacji pozarządowych przez terrorystów islamskich wywoływały poruszenie na całym świecie i mobilizowały wszystkich do podjęcia działań zmierzających do ich uwolnienia. „Natomiast jeżeli chodzi o Ukraińców z terytorium okupowanego Krymu, czy tych uprowadzonych na Donbasie, takich działań nie widzimy, nie słyszymy” – zaznaczyła wicemarszałek RP. „To nie interesuje mediów, nie interesuje polityków zachodnich. To przypomina zamykanie oczu na zbrodnie wojenne popełniane w czasie II wojny światowej. Były raporty, były świadectwa i było milczenie i obojętność”- dodała polska polityk. Zdaniem Gosiewskiej głównym powodem tego milczenia i tej obojętności jest zapewne stojąca po drugiej stronie Federacja Rosyjska, przeciwko której jest niewygodnie występować.

Posłanka PiS stwierdziła, że ta konferencja i omawiany raport to dobry kierunek, lecz to ciągle za mało. „Mam nadzieję, że w połowie roku doczekamy się wszczęcia śledztwa w tej kwestii, gdyż minęło już 7 lat od rozpoczęcia konfliktu w Donbasie i zbrodniarze nie mogą czuć się bezkarni” – zaznaczyła. „To jest wojna i nazywajmy rzeczy po imieniu. Musimy skalę zbrodni wojennych popełnianych na Donbasie, na Krymie, za którymi stoi Federacja Rosyjska, przekazać dalej światu. Musimy walczyć o to, by ludzie na Donbasie, na Krymie mogli wrócić do normalnego życia” – podkreśliła mówczyni.

Monika Andruszewska, polska dziennikarka zaangażowana w pomoc humanitarną potrzebującym Ukraińcom, koordynatorka akcji „Jestem Polakiem, pomagam Ukrainie” mówiła, że tytułową „Izolację” , więźniowie nazywają „współczesnym obozem koncentracyjnym”. Jak tłumaczyła, słuchając świadectw byłych więźniów, trudno uniknąć takich skojarzeń, jako że stosowane tam tortury, bicie i przymusowa praca miały na celu zniszczenie indywidualności i godności człowieka, często wciągając go także w struktury tego zbrodniczego systemu. „Więźniowie tam przetrzymywani byli zmuszani do bicia siebie nawzajem, do donosów, a uwięzieni współpracujący z kierownictwem uzyskiwali różne przywileje, sprawując de facto, znaną nam z czasów II Wojny Światowej, funkcję kapo” – dodała.

W opinii Andruszewskiej, stosowane w areszcie metody są obliczone nie tylko na skłócenie więźniów ze sobą, czy uzyskanie wśród nich sojuszników w zbrodniach, ale zasadniczo mają na celu przerzucenie winy na ofiary, a także odwrócenie uwagi od prawdziwego sprawcy tego dramatu, mianowicie Rosji. „Musimy pamiętać, że przywództwo „Izolacji” w rzeczywistości wykonywało rozkazy swoich „kuratorów” z Federacji Rosyjskiej, rosyjskich wojskowych o pseudonimach m.in. „Major”, “Kuzmich”, którzy jednak nie pokazywali się na terenach wspomnianych zbrodni, w związku z czym wciąż są ogromne problemy z ich identyfikacją” – podkreśliła.

Jak wskazała polska aktywistka, „Izolacja” nie jest jedynym tego rodzaju miejscem i na ten moment wiadomo o trzech podobnych, identycznie zorganizowanych aresztach, w których ludzie są katowani, mordowani i do których nie ma żadnego dostępu.

Autorka raportu podkreśliła, że należy stale ponawiać apele do OBWE o monitorowanie tych miejsc. „Bo kiedy ludzie są mordowani, odpowiedź: 'dostęp jest tam zabroniony’ nie jest wystarczająca i akceptowalna” – stwierdziła. Jak mówiła, te miejsca funkcjonują tam przez wiele lat i jeśli Zachód nie zacznie używać jedynej zrozumiałej przez Rosję retoryki, czyli retoryki siły i nacisku, to te cierpienia cywili na okupowanych terytoriach Ukrainy będą nadal trwały. „Granice UE i „Izolacje” dzieli mniej więcej 1500 km, to 2,5 godziny lotu samolotem, więc to w zasadzie dzieje się tuż obok nas, za ścianą. Nie możemy pozostać na to obojętni i powinniśmy robić wszystko, by to zatrzymać” – apelowała.

Współautor raportu, ukraiński prawnik Witalij Chekało, mówił, że na terenie Ukrainy od 2014 roku trwa wojna. Jak stwierdził, fakt tego konfliktu, niezależnie od tego czy nazwiemy go wojną czy nie, wpływa na sytuację międzynarodową. „Separatyści rosyjscy na wschodzie Ukrainy popełniają zbrodnie wojenne. Poniżają ludność, stosują tortury, ludzie na tych terenach znikają, nie wiadomo gdzie, powstają trudności w przeprowadzaniu śledztw” – powiedział Chekało i dodał, że trudno jest określić, kto ponosi odpowiedzialność za te wszystkie przestępstwa.

Według prawnika, wskazane kwestie stawiają pod dużym znakiem zapytania celowość istnienia organizacji międzynarodowych i  ich skuteczność. „Ukraina powinna posiadać strategię uwalniania jeńców, wspieraną przez społeczność międzynarodową. Rosja powinna ponieść odpowiedzialność za to, że zatrzymuje i torturuje osoby na tamtych terenach” – podkreślił Chekało.

„Raport rozesłałam już wszystkim europosłom, otrzymają go także brukselscy dyplomaci i urzędnicy. Wiedza o tym, co dzieje się w okupowanym Donbasie jest niezbędna by właściwie kształtować relacje z Rosją. Zarówno Rada, jak i Parlament, dokonują obecnie przeglądu swojej polityki wobec Federacji Rosyjskiej. Sytuacja w Donbasie musi być istotnym czynnikiem tego procesu.” zakończyła konferencję Anna Fotyga.

Liczący sześćdziesiąt stron raport w wersji polskiej, ukraińskiej i angielskiej pobrać można na stronie Anna Fotyga » Prezentacja raportu “Izolacja – głosy z piwnicy”

Zapis prezentacji raportu:

Anna Fotyga – Biuro Poselskie – Prezentacja raportu “Izolacja – głosy z piwnicy” | Facebook

 

Powiązane wpisy

Leave a Reply