Projekcja wzrastającej potęgi militarnej Chińskiej Republiki Ludowej

Podczas ostatniego posiedzenia kierowanej przez Annę Fotygę podkomisji bezpieczeństwa i obrony Parlamentu Europejskiego (SEDE) omówiono przewidywania dotyczące militaryzacji Chin, w tym powiązania ekspansji gospodarczej z rozwojem potencjału armii i aktywnością wojskową, mające zapewnić Państwu Środka pozycję globalnej potęgi militarnej.

Christophe Manet, odpowiedzialny w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych (ESDZ) za ten region świata, zauważył że pomimo trudnych wyzwań, z którymi musi zmierzyć się chińska gospodarka, przewodniczący ChRL Xi Jinping podjął się realizacji ambitnego planu projekcji chińskich wpływów poprzez m.in. inicjatywę Pasa i Szlaku. Wśród innych przełomowych wydarzeń wymienił wysłanie w kwietniu 2015 r. po raz pierwszy wojsk za granicę, do Jemenu, w celu ewakuacji swoich obywateli. W tym samym roku Pekin wynegocjował porozumienie w sprawie pierwszej bazy zamorskiej w Dżbutti. Oficjalnie miała to być baza logistyczna i wsparcia. Manet podkreślił także istnienie kolejnych takich projektów w Namibii, Pakistanie, na Sri Lance. W grudniu 2015 Chiny prawnie zalegalizowały użycie wojsk w zagranicznych operacjach antyterrorystycznych.  Pod koniec 2015 r. rozpoczęły wdrażanie szeregu bezprecedensowych radykalnych reform Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChALW), mających dostosować wojsko ChRL do prowadzenia wojny XXI wieku, w tym uczynić ją bardziej elastyczną operacyjnie, m.in. poprzez redukcję liczebną wojsk lądowych i wzmocnienie marynarki, rozbudowę zdolności do zaangażowania w operacjach zamorskich, reformę szkolenia oraz ustanowienie połączonego dowództwa sił zbrojnych, na wzór armii zachodnich. Kolejny istotny krok miał miejsce we wrześniu 2017 r., kiedy to chińskie władze zgłosiły gotowość 8 tys. żołnierzy do udziału w misjach pokojowych ONZ, uzyskując możliwość sprawdzenia umiejętności w warunkach bojowych.

„Pomimo powyższych działań uważam, że Chinom wciąż brakuje twardej siły, aby pełnić rolę hegemona” – mówił Manet, dodając, iż „Pekin raczej pręży muskuły, jak miało to miejsce podczas niedawnego sporu granicznego z Indiami” i nie zamierza w perspektywie krótkoterminowej przetestować posiadanych przez siebie zdolności. „Chinom brakuje doświadczenia w prowadzeniu i wygrywaniu wojen, stąd zaangażowanie w misje pokojowe ONZ, co ma poprawić te zdolności” – mówił ekspert. Manet podkreślił, iż ostatecznym celem partii komunistycznej jest przetrwanie, stąd nie może sobie ona pozwolić na nieudaną operację wojskową, która podkopałaby jej pozycję, zostałaby uznana jako słabość, zarówno na arenie międzynarodowej, jak i wewnątrz Chin, przekreślając status Pekinu jako globalnej potęgi.

Manet zauważył, iż niedawny XIX kongres partii komunistycznej podkreślił, iż modernizacja armii pozostaje priorytetem polityki Xi Jinpinga. „Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza wciąż pozostaje armią partii komunistycznej, a nie narodu” – mówił ekspert ESDZ.  Transformacji gospodarczej Chin towarzyszyć będzie transformacja armii.  Celem Pekinu jest pełna mechanizacja wojska do 2020 roku, modernizacja do 2035 i budowa wojska na światowym poziomie do roku 2050.  Według Maneta, modernizacja armii wiąże się z bardziej asertywną polityką zagraniczną, włączając pokonanie „separatystycznych zapędów do niepodległości Tajwanu”.  W ocenie eksperta, pomimo tych działań, „Pekin nie dokona militaryzacji polityki zagranicznej, ale skupi się na obronie swoich aktywów i celów gospodarczych, jak idea Pasa i Szlaku”.

Zdaniem Maneta, Chiny historycznie popierają doktrynę braku interwencji, ale mogą dominować na innych polach, takich jak gospodarka. I do tego potrzebna jest inicjatywa Pasa i Szlaku, która służyć ma Chinom, jako narzędzie do projekcji swojej siły. Christophe Manet scharakteryzował inicjatywę jako udane przedsięwzięcie dyplomacji publicznej, błyskotliwy parasol nadający pozytywny charakter innym działaniom w zakresie polityki zagranicznej, dodatkowo nadając nową atrakcyjną markę dla istniejących już projektów infrastrukturalnych.  Wszystko to ma na celu integrację ekonomiczną z Chinami w centrum. Ekspert podkreślał, iż pierwotną motywację inicjatywy mogły stanowić powody natury wewnętrznej: eksport nadmiaru towarów i integracja zacofanych zachodnich regionów Chin, w tym bogatego w węgiel, gaz i ropę Sinciang, który kulturowo bliski jest zachodnim sąsiadom Chin, a więc inicjatywa neutralizować ma także potencjalne separatyzmy. Z drugiej strony, rozwój na zachód ma stanowić przeciwwagę dla tworzonej na wschodnim wybrzeżu przez Stany Zjednoczone koalicji z udziałem Korei Południowej, Japonii, Singapuru, idąc dalej na południe aż do Indii.

Manet przypomniał, iż w geopolityce istotnym czynnikiem jest geografia, a tutaj pozycja Chin jest wyjątkowo słaba, w większości jest siłą kontynentalną, która z łatwością może zostać zablokowana przez sojusz państw regionalnych.  Nawet duży budżet wojskowy nie zmieni geografii.

Inicjatywa Pasa i Szlaku, wraz z chińsko-pakistańskim korytarzem gospodarczym, ma stanowić rozwiązanie dla tzw. „dylematu cieśniny Malakka”, przez którą to przechodzić musi większość chińskiego eksportu oraz importu (m.in. węglowodorów).  Ekspert zwrócił uwagę, iż Pas i Szlak ma także swój wymiar cyfrowy – „Pekin eksportując do państw Azji Środkowej technologie informacyjne, równolegle eksportuje także doktrynę cyber suwerenności, którą autorytarne władze chętnie przyjmują”.

Kolejnym istotnym elementem projekcji siły są zawierane przez Pekin koalicje i sojusze, których podstawą jest współpraca antyterrorystyczna. „Trzonem jest tutaj zbliżenie z Talibanem w Afganistanie i bliska współpraca z Pakistanem” – mówił Manet. Ekspert odniósł się także do czterostronnej współpracy łączącej Chiny, Afganistan, Pakistan i Tadżykistan.  Kolejnym narzędziem jest sprzedaż broni dla państw Azji Środkowej, w tym zaawansowanych systemów przeciwlotniczych. Manet podkreślił, iż odbiorcą jednej trzeciej eksportu broni jest Pakistan.

„Chiny wciąż kontynuują skupioną na sobie, relatywnie pasywną politykę zagraniczną której najważniejszym celem jest wsparcie handlu, ale w dłuższej perspektywie, chińska polityka nieinterwencji może ulec zmianie” – mówił Manet, zaznaczając, iż zaangażowanie Pekinu w system globalnego zarządzania jest minimalne i ma charakter taktyczny. Jego zdaniem, merkantylizm dyplomacji chińskiej nie znajduje uznania na świecie, w tym w Afryce i Ameryce Łacińskiej.

Eva Pejsova, starszy analityk w Instytucie UE ds. Studiów nad Bezpieczeństwem, omówiła wymiar morski wzrostu chińskiej potęgi, zaznaczając, iż ma on wymiar znacząco globalny  i  jest  mocno odczuwalny w Europie. Pejsova swoje wystąpienie rozpoczęła od analizy reform dokonywanych od 2015 r., podkreślając dodanie do tradycyjnych rodzajów sił zbrojnych wojsk odpowiedzialnych za działania w cyberprzestrzeni oraz w kosmosie. Reformy zmienić miały skostniałą strukturę armii w bardziej nowoczesną, sprawną operacyjnie i elastyczną.  Budżet ChALW wzrósł o 7 proc. w porównaniu z 2016 r., oficjalnie do 137 mld EUR, co stanowi drugą, po Stanach Zjednoczonych, wielkość. Również liczba ćwiczeń wojskowych znacząco wzrosła- w ostatnich trzech latach dziesięciokrotnie, do przeszło 120 w 2016 roku. Eva Pejsova zauważyła, iż Europa jest drugim partnerem armii chińskiej, po Azji Południowo-Wschodniej, jeżeli chodzi o interakcje (szkolenia, wizyty). Prezentując dane dotyczące chińskiej floty wojennej zwróciła uwagę, iż jest to druga marynarka na świecie, potencjałem ustępując tylko U.S. Navy.  Dane te potwierdzają więc tezę o Chinach jako państwie posiadającym narzędzia do uznania za globalną potęgę militarną, wciąż zwiększając na bazie swego przemysłu stoczniowego liczbę lotniskowców, niszczycieli czy łodzi podwodnych.

Pejsova przypomniała o eskalacji od 2012 roku napięć na morzach wschodniochińskim i południowochińskim, które niedawno były przedmiotem obrad SEDE. Nie wchodząc w szczegóły skomplikowanej sytuacji, ekspertka zauważyła, iż analiza sytuacji daje dobry pogląd na postępowanie Pekinu, które charakteryzują unilateralizm, łamanie zasad, metody zastraszania. „Musi to być wzięte pod uwagę, gdy będziemy rozważać zachowanie Pekinu w przyszłości”- ostrzegała Pejsova.  Duże znaczenie dla aktywności na polu międzynarodowym miał udział chińskiej marynarki od  2008 r. w misjach antypirackich. Kolejnym krokiem była omawiana już wyżej ekspansja i budowa baz na Oceanie Indyjskim. Chińczycy są także obecni wojskowo na Morzu Śródziemnym, a w zeszłym roku wspólnie z Rosjanami przeprowadzili ćwiczenia na Bałtyku.

Zdaniem ekspertki, projekcja globalnej siły Chin to kombinacja gospodarczej i dyplomatycznej presji połączonej z wymiarem wojskowym. Pekin prowadząc bilateralne negocjacje z mniejszymi partnerami wykorzystuje ich słabości do osiągania swoich celów. Jednym z takich narzędzi jest pułapka długu  (debt-trap diplomacy), co w niektórych przypadkach prowadzi nawet do erozji suwerenności. Najlepszym przykładem jest tutaj wydzierżawienie w grudniu 2017 r. od władz Sri Lanki na 99 lat portu Hambantota.  Zdaniem Pejsovej, właśnie jesteśmy świadkami odejścia przez Pekin od polityki nieinterwencji. Chociaż proces ten ma charakter ewoluujący, jest dostrzegalny. Łączy w sobie tradycyjne dwie szkoły strategii: „sztuki współpracy” Zheng He i „sztuki wojny” Sun Tzu. „Już dziś możemy dostrzec zmieniającą się równowagę strategiczną w regionie Indii i Pacyfiku”– zakończyła Pejsova.

Andrew Scobell, ekspert amerykańskiego think-tanku RAND Corporation, na podstawie oficjalnych dokumentów chińskich wśród głównych zamorskich interesów Chin, wymagających rozbudowy potencjału wojskowego, wymienił zabezpieczenie dostaw energii  i zasobów, ochronę strategicznych morskich linii komunikacyjnych oraz zabezpieczenie personelu i inwestycji ulokowanych zagranicą. W tym kontekście Scobell zwrócił uwagę, iż poza Chinami mieszka ponad 5 milionów obywateli ChRL, z czego milion w Afryce, 550 tys. na Bliskim Wschodzie. Za tymi ludźmi idą miliardy inwestycji zagranicznych, które jeszcze wzrosną w następnych latach, m.in. dzięki inicjatywie Pasa i Szlaku. To właśnie bazy zamorskie stanowią najbardziej dosadny przykład zaangażowania Pekinu w ochronę swoich zamorskich interesów i odejście od polityki nieingerowania. Istotny wymiar ma także bliska współpraca z innymi państwami regionu, w tym przede wszystkim Pakistanem. Szerszy wymiar ma Szanghajska Organizacja Współpracy, obejmująca także Rosję

W opinii Scobella, Chiny przez ostatnie lata swoje interesy i potrzeby w dziedzinie bezpieczeństwa realizowały poprzez „outsourcing bezpieczeństwa”, jak mówił ekspert:„na gapę amerykańskiej marynarki zabezpieczającej szlaki handlowe czy żołnierzach walczących w Afganistanie”. Obecna strategia Chin polega na aktywnej obronie, zacieraniu różnic pomiędzy podejściem ofensywnym a defensywnym. Stąd rosnące znaczenie prywatnych firm o charakterze militarnym. Odwołując się nawet do lat siedemdziesiątych, używano wówczas terminów kontrataków w samoobronie. Te reformy będą wymagać czasu, ale za kilka lat, po ich wdrożeniu, Pekin będzie w stanie działać. Służyć ma temu rozwój i rozmieszczenie sił ekspedycyjnych, głównie marynarki, na razie na wystarczającym poziomie do skupienia się na Azji. Program budowy lotniskowców i modernizacja bombowców strategicznych są jasnym sygnałem, że Pekin jest zainteresowany projekcją swojej siły dalej niż dotychczas. „Wszyscy znani mi eksperci zajmujący się Chinami, są pod wrażeniem tempa modernizacji i reform chińskiej armii” – mówił Scobell. „To co dzisiaj jest trudne do wyobrażenia, za kilka lat wymagać będzie zupełnie nowej oceny” – dodawał.

Europosłowie odnosząc się do przejęcia przez chiński kapitał portu w Pireusie i pomysłów uruchomienia na Azorach bazy chińskiej marynarki z niepokojem wypowiadali się o istnieniu dookoła Europy baz chińskich, niemających nic wspólnego z inicjatywą Pasa i Szlaku. Liczne wyrazy niepokoju wiązały się także z coraz dalej idącymi próbami podporządkowania sobie Tajwanu. „Najpierw Hong Kong, teraz Tajwan, następnie Mongolia” -przewidywali następującą sekwencję zdarzeń. Duże zaniepokojenie wśród europosłów wzbudziła niedawna decyzja Pekinu o ustanowieniu czterech nowych tras lotniczych, przebiegających wzdłuż Cieśniny Tajwańskiej. Jednostronna decyzja, niepoprzedzona konsultacjami, jest sprzeczna z bilateralnym porozumieniem z marca 2015 r., zasadami ICAO, a przede wszystkim ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo ruchu lotniczego w regionie. Anna Fotyga zwróciła uwagę, iż mając na celu blokowanie Tajwanu, obniża ona bezpieczeństwo lotnictwa cywilnego, w tym pasażerów operujących do Tajpej europejskich linii lotniczych. W dyskusji zwrócono uwagę, iż za przelotami cywilnymi, prawdopodobnie mogą kryć się także loty wojskowe. Pojawiły się także głosy, iż przywrócenie kontroli nad Tajwanem dla wielu gremiów byłoby oczekiwanym prezentem na stulecie partii komunistycznej. Przewodnicząca SEDE podniosła także kwestie bezpieczeństwa cybernetycznego i wysokiej odporności Tajwanu na ataki ze strony Chin. Fotyga zwróciła uwagę, iż doświadczenie i umiejętności jednego z najlepiej rozwiniętych technologicznie społeczeństw i ważnego centrum finansowego, mogłoby zostać wykorzystane także w różnych formatach w Europie.  Rozmawiano także o konieczności ochrony infrastruktury strategicznej, nie tylko portów, ale także telekomunikacji. Kolejną niepokojącą kwestią poruszoną przez Fotygę było blokowanie współpracy Tajwanu z WHO, szczególnie w kontekście zagrożeń pandemicznych. Anna Fotyga przypomniała tutaj wkład Ludwika Rajchamana.

Leave a Reply