Nie będzie żadnych cudów. UE musi przygotować się na dłuższą perspektywę, w której Rosja nie będzie mogła być traktowana jako partner

Anders Fogh Rasmussen, były premier Danii i sekretarz generalny NATO, a obecnie doradca prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, był gościem kierowanej przez Annę Fotygę podkomisji bezpieczeństwa i obrony PE podczas które rozmawiano o sytuacji na Ukrainie w kontekście globalnego bezpieczeństwa oraz militaryzacji Morza Czarnego.

 

„Ten konflikt wcale nie jest konfliktem zamrożonym. W rzeczywistości jest on jak najbardziej żywy, a nawet się zaognia” – mówił Rasmussen opisując swoje spostrzeżenia z niedawnej wizyty w Donbasie.  „Rosja anektując Krym w 2014 roku, a później wchodząc do Donbasu, nie spodziewała się zjednoczonego frontu transatlantyckiego. Ale z nim się spotkała. Nasze sankcje zwiększyły koszty rosyjskiej agresji” – mówił były sekretarz NATO.

 

Zdaniem Rasmussena, z tego powodu Putin ponownie przemyślał swoje działania, stąd propozycja rozmieszczenia misji pokojowej ONZ. „Wersja proponowana przez Putina to pułapka” – mówił gość SEDE, wskazując jednak, iż nie powinniśmy jej odrzucać, ale powiedzieć „sprawdzam”, tj. wezwać do rozmieszczenia pokojowej, która pod pewnymi warunkami, z właściwym mandatem może działać na miejscu, spełnić właściwe potrzeby i zapewnić pokój na całym okupowanym terytorium. Dopiero to stworzyłoby warunki do rozwiązania politycznego. Rasmussen zaproponował także wysłanie misji rozpoznawczej ONZ, co nie wymaga zgody Rady Bezpieczeństwa.  W tym kontekście Rasmussen odniósł się do projektu rezolucji PE przed szczytem Partnerstwa Wschodniego, gdzie m.in. za sprawą poprawek zgłoszonych przez Annę Fotygę, PE nawołuje do rozmieszczenia misji pokojowej.

Gdzie jest Unia Europejska jeżeli chodzi o rozwiązanie najbardziej śmiertelnego konfliktu w Europie?” – dopytywał duński polityk podkreślając, iż UE nie uczestniczy w formacie mińskim, wskazując także na znaczenie ostatnich rozszerzonych sankcji nałożonych przez amerykański Kongres oraz perspektywę amerykańskiego wsparcia dla obronności i niezależności energetycznej Ukrainy. „W międzyczasie Europejczycy pozwalają na realizację Nord Stream-2. Zamiast wzmacniać sankcje, krytykujemy naszych sojuszników za to, że to robią”. Rasmussen uważa, że możemy zrobić więcej dla wzmocnienia odporności Ukrainy, ale tym samym także własnej. „Niektóre państwa europejskie szkolą ukraińskie formacje, ale ukraińscy żołnierze potrzebują także sprzętu, chociażby noktowizorów” – mówił były sekretarz generalny NATO. Rasmussenem podkreślił, iż nie ma żadnych przeciwskazań dla dostarczenia tego typu sprzętu. „Ukraina nie jest objęta żadnym embargiem, to kraj który broni się przed agresją” – mówił, wskazując, że UE powinna być bardziej zaangażowana w sprawy swojego wschodniego sąsiedztwa. Z drugiej strony podkreślono, iż presja na Kijów, jeśli chodzi o przeprowadzanie reform, powinna być kontynuowana.   „Ukraińcy zrobili więcej w ciągu ostatnich trzech lat niż przez ostatnie ćwierćwiecze jeśli chodzi o reformy, zwłaszcza w zakresie walki z korupcją” – dodał Rasmussenem, podkreślając, iż w żadnym europejskim kraju nie ma tak daleko idących przepisów antykorupcyjnych zapewniających jawność majątku polityków, ale także sędziów.

W kwestii polityki wobec Rosji, zdaniem byłego Sekretarza Generalnego NATO, Zachód powinien okazać stanowczość, siłę i jedności partnerstwa transatlantyckiego. „Putin rozumie język siły. Dlatego to jedyny sposób postepowania wobec Kremla” – mówił Rasmussen, wskazując, że naiwnością jest sądzenie, że poprzez uległość czy kolejne koncesje uda się zmienić politykę Kremla. Duńczyk dodał, że UE powinna odegrać większą rolę nie tylko jeśli chodzi o wdrażanie porozumień mińskich, ale także we wspieraniu demokratycznej, zorientowanej na zachód Ukrainy z silną wolnorynkową gospodarką. „Byłaby to najsilniejsza broń przeciw Rosji” – apelował były sekretarz generalny NATO. „Przebudowa Europy nie może odbyć się tylko wewnątrz UE. Musi także dotyczyć transformacji naszego najbliższego europejskiego otoczenia. Nie możemy porzucić tego ambitnego zadania. Wiemy o tym od dekady czy dwóch. Jeżeli tak zrobimy- nigdy nie będziemy bezpieczni” – zakończył Anders Fogh Rasmussen.

 

„Agresja Rosji na Ukrainę i aneksja Krymu znacząco zmieniła sytuację bezpieczeństwa w regionie i na świecie.  Podkomisja bezpieczeństwa i obrony monitoruje zagrożenia z tym związane” – mówiła  prowadząca posiedzenia Anna Fotyga. „To ważne, że polityk tej miary co Anders Fogh Rasmussen doradza prezydentowi Ukrainy. Ważne jest również, że wnioski wynikające z dogłębnego rozpoznania sytuacji ma Ukrainę i swojego własnego doświadczenia przekazuje posłom SEDE. Bardzo się cieszę z jego obecności na naszych obradach” – podkreśliła przewodnicząca SEDE.

 

W kolejnej części posiedzenia podkomisji SEDE odbyło się wysłuchanie poświęcone militaryzacji Morza Czarnego. Gośćmi spotkania byli eksperci z dziedziny bezpieczeństwa w regionie czarnomorskim ze Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Rumunii i Gruzji .

Stanislav Secrieru, starszy analityk Instytutu UE ds. Studiów nad Bezpieczeństwem, mówił o wymiarach militaryzacji Rosji, zagrożeniach płynących dla UE, a także świata, oraz możliwych kontrdziałaniach ze strony UE.

Jak tłumaczył ekspert, militaryzacja rosyjska jest procesem złożonym, ma wiele wymiarów, środków i celów -zarówno krajowych, jak i odnoszących się do polityki zagranicznej.  „Rosja prowadzi politykę militarną poprzez fuzję narzędzi klasycznych jak i nowoczesnych” – dodał ekspert wymieniając wiele przykładów. w tym mających wymiar wewnętrzny w takich obszarach jak debata polityczna, gospodarka, edukacja, czy stosunki społeczne.

Zdaniem rumuńskiego eksperta,  zwiększenia obecności Rosji na Morzu Czarnym wpływa na procesy integracji UE, osłabiając kraje należące nie tylko do regionu Partnerstwa Wschodniego, lecz także zwiększa swój zasięg dalej na południe. Jak mówił wpływ militaryzacji tego obszaru jest wielowymiarowy. „Skutkuje zabitymi dziesięcioma tysiącami Ukraińców, masowymi przesiedleniami ponad miliona osób, blokadą ruchu lotniczego nad danym obszarem” – wymieniał Secrieru.  Rumun wskazał, iż militaryzacja Morza Czarnego, a zwłaszcza Krymu, zagraża nie tylko Ukrainie, Rumunii czy Bułgarii, ale poprzez rozmieszczenie nowoczesnych rakiet – także państwom położonym znacznie dalej. „Rosja wykorzystuje Morze Czarne do projekcji swojej siły także w innych regionach, jak Bliski Wschód i Syria”- dodawał gość SEDE. Były ekspert Polskiego Instytutu Spraw Zagranicznych wskazywał na czynniki, które kształtują antyzachodnie nastroje nie tylko wśród rosyjskiej elity, ale także w całym społeczeństwie. „Nie będzie żadnych cudów. Unia Europejska musi przygotować się na dłuższą perspektywę, w której Rosja nie będzie mogła być traktowana jako partner” – przestrzegał Stanislav Secrieru.

Jego zdaniem dla UE najistotniejsze jest okazanie jedności w działaniach wobec Rosji. „Podzielona Unia Europejska jest prezentem dla Rosji” – mówił Stanislav Secrieru. W jego opinii należy jak najdłużej utrzymać sankcje wobec tego kraju, a także pogłębić partnerstwo z NATO.

Kapitan Steven Horrell, emerytowany oficer wywiadu amerykańskiej marynarki wojennej oraz uznany ekspert, zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z coraz większymi napięciami oraz polityką prowadzącą do konfrontacji pomiędzy Rosją a Zachodem. Najistotniejszym punktem zapalnym jest region Morza Czarnego i – zdaniem eksperta – tendencja ta będzie rosnąć.

Rosja, zgodnie z planami zbrojeniowymi z 2010 roku, modernizuje flotę czarnomorską, co zbiega się w czasie z jej bardzo konfrontacyjną polityką. Co nie jest przypadkiem” – powiedział Amerykanin.  Ekspert zwrócił uwagę, iż na zajętym Krymie Rosja umieściła bardzo zaawansowaną broń. Jego zdaniem celem ekspansyjnej polityki Rosji w tym obszarze jest zapobieżenie dostępowi innych sił w region Morza Czarnego. „Rozwiązania sytuacji powinny opierać się na Sojuszu Północnoatlantyckim” – mówił ekspert nawołując do konieczności zwiększenia obecności sił zbrojnych NATO i manewrów wojskowych w regionie oraz współpracy z partnerami regionalnymi spoza NATO, podając szereg rekomendacji oraz wymieniając szereg realizowanych już działań.

Batu Kutelia, wiceprzewodniczący gruzińskiej Rady Atlantyckiej oraz były ambasador Gruzji w Stanach Zjednoczonych oraz NATO, zwrócił uwagę, że w kwestii Morza Czarnego należy brać pod uwagę szerszy – mianowicie euroatlantycki – kontekst bezpieczeństwa, szczególnie w tak strategicznym regionie.

Jak mówił ekspert McCain Institute, „szczególnie w tym regionie widoczny jest rosyjski rewizjonizm, to tutaj znajduje się serce konfrontacji. Jak wskazują rosyjskie dokumenty strategiczne, proces ten jest obecnie nieodwracalny” – mówił Kutelia, wskazując także na znaczenie czynnika źródeł surowców energetycznych oraz ich tranzytu w regionie Morza Czarnego.

Właśnie w tym regionie Rosja testuje Zachód, przekraczając kolejne granice, sprawdza jego reakcje. Jak zauważył Kutelia poprzez działania w regionie czarnomorskim Rosja przesuwa swoje strefy wpływów i dąży do dotarcia do morza Kaspijskiego i Śródziemnego , a także próbuje rozognić konflikt na Bliskim Wschodzie. Ważnym celem jest tutaj polityka ograniczenia dostępu państw Zachodnich oraz stworzenie stref buforowych. Jedynymi lukami są tutaj Gruzja i Turcja, której Rosja w ostatnim czasie stara się narzucić swoją strategię.

W opinii eksperta trzeba wypracować regionalne strategie bezpieczeństwa oraz wzmacniać potencjał obronny Ukrainy, a także rozwijać dalej korytarze handlowe Wschód – Zachód w regionie Morza Czarnego.

Ekspert omówił również politykę Rosji względem Gruzji, militaryzację okupowanych gruzińskich regionów oraz próby odizolowania Gruzji od UE. „Trzeba przeciwdziałać temu, wzmacniając pozycję gospodarczą Gruzji i uniezależniając ją od Rosji” – mówił Kutelia. „Nie możemy pozwolić na stagnację i brak postępu . Jakiekolwiek próby porozumienia z Rosją i utrzymania statusu quo uznane będą przez Moskwę za sukces” – przestrzegał gruziński ekspert.

Ridvan Bari Urcosta, pracownik naukowy Instytutu Spraw Międzynarodowych UW, omówił strategię rosyjskiej marynarki wojennej,  w szczególności w odniesieniu do Krymu, który w jego opinii stał się dla Rosji miejscem kontroli całego regionu Morza Czarnego. Jak zauważył pochodzący z Krymu ekspert, zmilitaryzowany półwysep, uzbrojony w najnowocześniejszy sprzęt, jest czymś wpisanym w mentalność Rosjan, a Rosja poprzez jego aneksję zrealizowała dawno stworzoną strategię. „Powinniśmy wspierać flotę ukraińską, by ograniczyć wpływy Rosji w regionie” – apelował Bari Urcosta, zwracając uwagę na często pomijaną kwestię Morza Azowskiego.  Gość SEDE dużo uwagi poświęcił także Turcji oraz wykorzystywaniu zgromadzonego przez Rosję na Morzu Czarnym potencjału, m.in. poprzez tureckie cieśniny, także na innych teatrach działań, w tym w Syrii.

Cała debata dostępna jest na stronie Parlamentu Europejskiego.

http://www.europarl.europa.eu/ep-live/en/committees/video?event=20171011-1430-COMMITTEE-SEDE

 

Powiązane wpisy

Leave a Reply