Raport o sytuacji nad M. Czarnym po aneksji Krymu

 

W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się debata plenarna nad tekstem raportu dotyczącego sytuacji militarnej w regionie Morza Czarnego po aneksji Krymu przez Rosję. W dyskusji wzięli udział europosłowie Prawa i Sprawiedliwości i Prawicy Rzeczypospolitej: Marek Jurek, Zdzisław Krasnodębski, Kosma Złotowski, Ryszard Czarnecki, Kazimierz Michał Ujazdowski i Beata Gosiewska. Na temat dokumentu wypowiedziała się także Anna Fotyga, szefowa podkomisji bezpieczeństwa i obrony PE, w której powstał omawiany dzisiaj raport.

 Przewodnicząca podkomisji ds. bezpieczeństwa i obrony zaznaczyła, że dokonując bezprawnej aneksji Krymu, Rosja, stały członek RB ONZ, złamała zasady integralności terytorialnej, nieingerencji w sprawy wewnętrzne innego państwa oraz zakaz użycia siły zbrojnej przeciwko innemu państwu. „Kreml złamał memorandum budapesztańskie, będące ważnym filarem polityki nierozprzestrzeniania broni jądrowej. Rosja w przewrotny sposób próbuje wykorzystać międzynarodową zasadę prawa narodów do samostanowienia. Żadne z uznanych obiektywnych kryteriów (etniczne, naruszeń praw człowieka, najlepszego rozwiązania konfliktu) nie zostało spełnione. Przed aneksją Krym nie był jednorodny etnicznie, a mniejszość rosyjska nie zgłaszała przypadków łamania praw człowieka przez Ukrainę” – tłumaczy Anna Fotyga. Europosłanka PiS zauważa, że po aneksji poprzez czystkę etniczną, wymierzoną głównie w rdzenny naród Tatarów krymskich i Ukraińców, Rosja dąży do uczynienia z Krymu jednorodnej etnicznie strefy zmilitaryzowanej na wzór „niezatapialnego lotniskowca”, jak często określane są Obwód Królewiecki czy Naddniestrze. „Rosja ma długą tradycję zagarniania terytoriów w ten sposób – jeszcze półtora wieku temu północno- – wschodnie wybrzeża Morza Czarnego zamieszkiwały narody kaukaskie. Nie możemy dopuścić do powtórzenia na Krymie czystki etnicznej z 1944 roku. Musimy sprzeciwić się także „pełzającej” aneksji Abchazji i Osetii Południowej. Rosja nie może przesuwać granic na mapie według swego upodobania” – wzywa Anna Fotyga. Była szefowa MSZ stanowczo zaznaczyła, iż Krym z punktu widzenia prawa międzynarodowego pozostaje terytorium okupowanym. „Krym musi wrócić do Ukrainy. Zbyt rzadko o tym mówimy” – zakończyła Anna Fotyga.

 

 

Marek Jurek przypomniał w swoim wystąpieniu, że celem polityki Władimira Putina i wyzwania rzuconego przez Rosję Europie jest odbudowa imperialnej pozycji Rosji w stosunkach międzynarodowych. Jego polityka zawiera się w prostej doktrynie – największą tragedią geopolityczną XX wieku był rozpad Związku Sowieckiego. Polityka Putina po prostu zmierza do odbudowy tego więzienia narodów. Chociaż oczywiście chce w tym więzieniu zmienić fasadę i przemalować jego ściany” – mówił europoseł Prawicy Rzeczypospolitej. Marek Jurek zwrócił uwagę, że Rosja próbuje wykorzystywać w swojej polityce podziały wśród narodów Europy Wschodniej i postsowieckie resentymenty. „Do kogo Putin się zwraca ze swoim przekazem? Do Europy Wschodniej, a przede wszystkim do ludzi, którzy nauczyli się traktować Związek Sowiecki, jako rzeczywistość normalną, a jednocześnie kierować się irracjonalnym poczuciem zagrożenia ze strony Zachodu. Zagrożenia, którego nigdy nie było” – mówił Jurek. Europoseł PR zarzucił Zachodowi, że powolna integracja Gruzji z sojuszem północnoatlantyckim i brak konsekwentnych działań na rzecz równowagi regionalnej zachęciła Rosję do zajęcia Krymu.  „Morze Czarne było zawsze pomostem i drogą między Europa a Azją Środkową i tę funkcję powinno odzyskać. Dlatego właśnie w tym raporcie wzywamy o wznowienie prac nad budową gazociągu Nabucco. Oby tylko za tymi wezwaniami poszły autentyczne czyny” – zakończył swoje wystąpienie Marek Jurek.

 

Prof. Zdzisław Krasnodębski przypomniał, że zachowawcza polityka UE wobec agresji Rosji na Gruzję w 2008 roku była wstępem do kolejnych agresywnych poczynań Moskwy.  „Niestety wtedy zabrakło europejskiego zdecydowania. Gdyby wszyscy europejscy przywódcy przyjęli wówczas taką postawę jak prezydent Lech Kaczyński, oskarżany wtedy o antyrosyjskość być może sytuacja na Ukrainie nie byłaby tak dramatyczna a Rosja byłaby dużo ostrożniejsza w swych ekspansjonistycznych dążeniach” – mówił europoseł PiS. Prof. Krasnodębski apelował o konsekwentną i zdecydowaną postawę UE wobec rosyjskiej polityki oraz faktyczną, a nie tylko werbalną reakcję na aneksję Krymu. „Niestety naruszanie zawieszenia broni na Ukrainie staje się coraz częstsze, mnożą się też incydenty na Morzu Czarnym. Dlatego tak istotne jest wzmocnienie obecności NATO w tym regionie i coraz bardziej nieodzowna staje się decyzja o dostarczeniu Ukrainie broni defensywnej i udzielenia jej wsparcia na rzecz jej zdolności obronnych” – powiedział europoseł PiS.

 

Kosma Złotowski podkreślał, że najwięcej zagrożeń militarnych dla Unii Europejskiej powstaje w regionie Morza Czarnego i dlatego ma on tak szczególne znaczenie dla bezpieczeństwa naszego kontynentu. „Zajęcie Krymu przez Rosję to przykład najbardziej spektakularny, ale wcale nie jedyny i nie najnowszy. Okupacja Naddniestrza, wojna rosyjsko-gruzińska z 2008 roku, zajęcie Osetii i Abchazji czy agresywna postawa rosyjskiej marynarki na Morzu Czarnym to obraz ostatniej dekady” – mówił bydgoski europoseł PiS. Złotowski podkreślał, że źródłem i wspólnym mianownikiem problemów w tym regionie jest imperialna polityka Rosji i jej przede wszystkim musimy przeciwdziałać aby ustabilizować sytuację w basenie Morza Czarnego. „Mamy nad Morzem Czarnym wielu przyjaciół i strategicznych partnerów – Turcję, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę, możemy wykorzystać tu również potencjał wojskowy NATO i polityczny UE. Łącząc siły i możliwości wszystkich tych podmiotów, dzięki dobrej strategii współdziałania, możemy powstrzymać postępującą rosyjską agresję. Ta rezolucja to bardzo dobry początek, chciałbym wierzyć, że będzie miał on ciąg dalszy” – zakończył Kosma Złotowski.

 

Kazimierz Michał Ujazdowski bardzo dobrze ocenił raport Pascu poświęcony sytuacji w basenie Morza Czarnego. „To jest rzeczywiście przebudzenie Europy względem imperializmu Putina. Do tego przebudzenia dochodzi zbyt późno i nie jest na miarę tego wielkiego wyzwania, jakim jest zagrożenie ze strony rosyjskiego imperializmu. Ale dobrze, że do niego doszło” – mówił europoseł PiS. Zdaniem Ujazdowskiego może być to podstawa dobrej, konsekwentnej polityki wobec Rosji, kontynuowania sankcji, obecności NATO w tej części świata, wyraźnej pomocy dla Ukrainy i innych państw Partnerstwa Wschodniego. „Musi także oznaczać, że Europa staje na własnych nogach, tzn. państwa europejskie gotowe są wydawać 2 proc. swojego PKB na politykę obronną po to właśnie, by stanowić istotną część bezpieczeństwa światowego” – powiedział europoseł PiS.

 

Beata Gosiewska w swoim wystąpieniu podkreślała, że Rosja nie tylko podsyca agresywne działania na terenie Ukrainy, ale jest agresorem, który dzięki kłamliwej propagandzie wojennej wmówił Europie, że agresja Rosji na Krymie i wschodzie Ukrainy to działania bliżej nieokreślonych separatystów. „Należy mówić jasno: za agresję na Ukrainę odpowiedzialna jest Rosja Putina” – mówiła Beata Gosiewska. „O sile rosyjskiej propagandy przekonałam się osobiście, bo to właśnie Putin od pięciu lat za pomocą dezinformacji i kłamliwej propagandy wyjaśnia światu przyczyny katastrofy smoleńskiej, w której zginęła polska elita na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jednym z niewielu przywódców państw europejskich, który w sierpniu 2008 roku potrafił skutecznie przeciwstawić się działaniom Putina przeciwko Gruzji” – mówiła Gosiewska. Według europosłanki PiS każdy, kto używa słowa separatyści w kontekście tego, co wydarzyło się na Krymie, wpisuje się w retorykę kłamliwej propagandy Putina na temat wojny na Ukrainie. 

Powiązane wpisy

Leave a Reply