Porozumienia mińskie i ich realizacja na forum SEDE

Podczas ostatniego posiedzenia Podkomisji ds. Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE) omawiana była realizacja porozumień mińskich. W posiedzeniu uczestniczył ambasador  Kostiantyn Jelisiejew, przedstawiciel Ukrainy przy Unii Europejskiej oraz Gunnar Wiegand, dyrektor w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych odpowiedzialny za Rosję, Partnerstwo Wschodnie, Azję Środkową,  współpracę regionalną i OBWE.

Od 15 lutego, kiedy zgodnie z podpisanym w Mińsku porozumieniem weszło w życie zawieszenie broni, ukraińskie pozycje zostały ostrzelane ponad 5200 razy, zabijając w rezultacie 108 i raniąc 549 ukraińskich żołnierzy. W niewoli wciąż pozostaje 319 wojskowych, a w rosyjskich więzieniach bezprawnie znajduje się 30 ukraińskich więźniów politycznych, w tym Nadia Sawczenko, która została zatrzymana dokładnie rok temu. „Zamiast ścisłego przestrzegania zawieszenia broni, Rosja stara się eskalować konflikty” – mówił wczoraj na posiedzeniu kierowanej przez Annę Fotygę podkomisji bezpieczeństwa i obrony PE ambasador Kostiantyn Jelisiejew.

W swojej wypowiedzi na forum podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony przedstawił liczby, które są faktycznym potwierdzeniem postawionej tezy. Są to tylko najważniejsze statystyki stwierdzające, iż zawieszenie broni nie jest przestrzegane.  „Zamiast wycofać się z terenów Ukrainy Rosja wciąż na te tereny dostarcza broń ciężką i wspiera prorosyjskich terrorystów. W okupowanym regionie przebywa 42 tysiące dobrze uzbrojonych bojowników, w tym 9 tysięcy regularnych oddziałów rosyjskich, 500 czołgów, 900 transporterów opancerzonych, 500 systemów artyleryjskich i 300 wyrzutni rakietowych” – wymienił ambasador Jelisiejew. „Zamiast ułatwiać dialog pozwalający na przeprowadzenie wyborów lokalnych, Moskwa stara się wykoleić proces polityczny” – dodał ambasador. Nie tylko przytoczone dane stanowią o iluzji przestrzegania postanowień mińskich. „W ataku w okolicach Marinki wzięło udział ponad 1000 prorosyjskich bojowników, z wykorzystaniem przeszło 30 czołgów, a także wyrafinowanych systemów bojowych Grad– podkreślił Jelisiejew. Ambasador opisał także realizowaną przez prorosyjskich terrorystów taktykę „małych kroków” – przejmowania kontroli nad kolejnymi wsiami i małymi obszarami, co ma nie prowokować społeczności międzynarodowej do podjęcia zdecydowanej reakcji. „Rosja próbuje uzyskać od Ukrainy nowe koncesje – zarówno terytorialne, jak i polityczne” – mówił ambasador Jelisiejew. Podkreślił także, iż Rosja zakłóca prace trójstronnej grupy kontaktowej i grup zadaniowych, torpeduje wszelkie międzynarodowe inicjatywy humanitarne, a sama łamiąc prawo międzynarodowe wysłała do tej pory 28 tzw. „konwojów humanitarnych”.

W ocenie dyplomaty powodzenie procesu pokojowego wymaga odzyskania kontroli nad granicą państwową. Należy także powstrzymać próby destabilizacji Ukrainy. Rosja potrzebuje korytarza lądowego do Krymu i Naddniestrza. Nie mając środków do utrzymania kontroli liczącego 700 kilometrów korytarza, preferowanym rozwiązaniem dla Moskwy jest destabilizacja niektórych miast, jak Mariupol czy Odessa, a także terroryzowanie społeczeństwa, poprzez niszczenie m.in. infrastruktury krytycznej, jak gazociągi.

Jelisiejew podkreślił, iż Ukraina w pełni wykonuje swoje zobowiązania na rzecz przywrócenia pokoju i stabilności na wschodzie kraju. Kijów realizuje także zapowiedziane reformy konstytucyjne. Ambasador docenił znaczenie jedności w Unii Europejskiej, stosunków Ukraina-UE, wzmocnienie solidarności transatlantyckiej, inwestowanie w sukces Ukrainy, oraz uniemożliwienie Rosjanom poczucia bezkarności wobec ich mocarstwowych i niekontrolowanych zapędów. Ambasador ponowił prośbę prezydenta Poroszenko o zawiązanie misji w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony.

W prowadzonym przez Annę Fotygę spotkaniu udział wziął także Gunnar Wiegand – dyrektor ds. Rosji, Wschodniego Sąsiedztwa, Azji Centralnej i OBWE z Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Zaznaczył on, iż obok stabilizacji sytuacji istnieje konieczność zmian konstytucyjnych, a także przeprowadzenia wyborów na obszarach, które dziś kontrolowane są przez Rosjan. Przewodnicząca SEDE poprosiła Gunnara Wieganda o przedstawienie działalności mińskiej grupy kontaktowej z racji sprzecznych informacji, jakie docierają do agend unijnych. „Po ostatnim spotkaniu strona ukraińska stwierdziła, że to Rosjanie zerwali te procedury. Z drugiej strony pani ambasador Heidi Tagliavini powiedziała, że już postanowiono o następnym posiedzeniu, ale nie ogłoszono jeszcze terminu. Ja osobiście chętniej widziałabym bardziej aktywną rolę, którą powinni brać na siebie dyplomaci zaangażowani w ramach misji OBWE” – dodała Anna Fotyga. Gunnar Wiegand zapewnił, że misja ta powinna być jeszcze sprawniejsza i aktywniejsza w działaniu, dodając, że pełni ona bardzo istotną funkcję i chociaż jest kwestionowana przez stronę rosyjską, trzeba ją utrzymywać. „W ramach trójstronnej grupy kontaktowej nie osiągnięto żadnych konkretnych rezultatów. Jedna z konkretnych kwestii to przeprowadzenie lokalnych wyborów. Zaczęto już przygotowania na tym polu od misji oceny bezpieczeństwa i niestety nie mieli oni dostępu do obszarów w Doniecku i Ługańsku, by przygotować się do misji obserwacji wyborów”- mówił Wiegand. „Chcę przypomnieć, że poza tymi kwestiami są także inne ważne sprawy, które pomija się w debacie publicznej, a które znalazły się w porozumieniu z Mińska. Po pierwsze wolny dostęp do pomocy humanitarnej – to nie jest zawsze zagwarantowane. Chcielibyśmy mieć także pełny dostęp do Ługańska i Doniecka. Także relacje gospodarcze – zachęcamy do tego, by je przywrócić. Bez gwarancji bezpieczeństwa system bankowy i świadczenia społeczne nie będą mogły być przekazywane. Dochodzi tu również kwestia sprzętu wojskowego, nielegalnych prób wojskowych, a także reforma konstytucyjna. Poza tym bardzo ważne jest, aby do końca roku przywrócić kontrolę nad granicą ukraińsko-rosyjską – to kluczowa kwestia dla Ukrainy. My to popieramy. To jest 400-km odcinek granicy, który dotąd nie jest kontrolowany przez władze ukraińskie i to będzie możliwe po przeprowadzeniu reformy konstytucyjnej” – podkreślił Gunnar Wiegand.

W mocnym tonie na posiedzeniu SEDE wypowiedziała się szwedzka posłanka Anna Corraza Bildt, zaznaczając, że wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa w stosunku do Ukrainy powinna być bardziej jednoznaczna i zdecydowana. „Dlaczego milczymy? Mieliśmy kryzys humanitarny, kryzys uchodźców w Sarajewie – 20 lat temu. Wtedy Europa nie posiadała jeszcze wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. W mediach cały czas mówi się, że to co się dzieje na Ukrainie jest nie do przyjęcia i jest obrzydliwe, a Europa nic z tym nie robi. Dziś Unia Europejska posiada wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. Dlaczego, jeśli chodzi o Ukrainę, jest ona tylko na papierze?” – pytała Corraza Bildt.

Powiązane wpisy

Leave a Reply