O alfabecie Morsa w dyplomacji

Pierwsze koty za płoty, pan prezydent ruszył zdobywać europejskie salony. Wybór trasy nie zaskoczył, swoją logiką odpowiada przedstawionym priorytetom polityki zagranicznej, stałym od trzech lat. Należy się do nich odnieść, ale uczynię to po zakończeniu wizyty.

W pierwszym jej dniu został wyemitowany wywiad udzielony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego europejskiej telewizji Euronews. Zwracam uwagę na dwa elementy wywiadu. B. Komorowski zapowiedział w nim, że w relacjach z Niemcami Polska nie będzie się skupiać na elementach spornych, a do takich zaliczył Nord Stream. To dobry przykład zmian, jakie nastąpiły w polityce zagranicznej Polski po 2007 roku, utrwalonych orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego i ostatecznie przypieczętowanych śmiercią prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ostatniego bastionu suwerennej polityki zagranicznej. Jego śmierć splotła się symbolicznie z podjętą natychmiast po katastrofie, fetowaną medialnie, ekspansją projektu. Należy wyjaśniać znaczenie pojęć-kluczy w dyplomacji, zwłaszcza w relacjach polsko-niemieckich. Niemcy są krajem, który po okresie powojennej powściągliwości z całą mocą ekonomiczną i polityczną dokonuje zmiany pozycji na arenie międzynarodowej. Nie znosi sporów w sprawie ważnych interesów. Dobre stosunki, to omawianie priorytetów niemieckich. „W naszych relacjach z Niemcami nie będziemy skupiać się na Nord Stream”. W przeddzień wizyty poszedł do Berlina dyplomatycznym alfabetem Morsa sygnał: nasza chata z kraja. Natychmiast uzupełniony został sakramentalnym, ale przy tej uległości brzmiącym jak szyderstwo, stwierdzeniem, że Polska oczekuję swojej poważniejszej roli w UE. Nie wątpię, że wizyta okaże się oszałamiającycm sukcesem, na miarę dyplomatycznych talentów ministra Sokołowskiego.

Drugie stwierdzenie zawarte w wywiadzie jest jednak sprawą ogromnej wagi. Zawiera w sobie błąd merytoryczny, świadczący o głębokim niezrozumieniu prawnomiędzynarodowej istoty Unii Europejskiej i roli państwa członkowskiego ale także kardynalny błąd polityczny. Cytuję to zdanie za stroną internetową Prezydent.pl: „Zmieniły się okoliczności współpracy, co pozwala prowadzić Polsce politykę zagraniczną zgodną z UE,,,” To zdanie jest sygnałem do wszystkich stolic i biurokratycznej Brukseli: po śmierci Lecha Kaczyńskiego macie z nami to, co w życiu najświętsze – święty spokój. Gdybym była Jose Manuelem Durrao- Barroso zakrzyknęłabym też ochoczo: Polska ma fantastycznych przywódców. Teraz Paryż i Berlin, a w Polsce Siergiej Ławrow. Oj, dzieje się w naszej polityce, dzieje.

Anna Fotyga

Powiązane wpisy

Leave a Reply