O popieraniu Polaków w instytucjach miedzynarodowych

Anna Fotyga: kierowane przeze mnie MSZ angażowało się w poparcie każdego Polaka, który aspirował do międzynarodowego stanowiska

W wywiadzie udzielonym dziennikowi „Fakt” pan minister Mikołaj Dowgielewicz, sekretarz stanu w MSZ, był łaskaw zastosować mało odkrywczą formę usprawiedliwienia nieudolności rządu Donalda Tuska w pozyskiwaniu dla Polaków stanowisk w unijnej dyplomacji.

Tą cudowną metodą było przypisanie swoich zaniechań rządowi Jarosława Kaczyńskiego.

Odpowiadając panu ministrowi oświadczam, że kierowane przeze mnie ministerstwo spraw zagranicznych angażowało się w poparcie każdego Polaka który aspirował do międzynarodowego stanowiska i miał jakiekolwiek, nawet minimalne szanse na odniesienie sukcesu, niezależnie od orientacji politycznej kandydata lub kandydatki. Wielokrotnie osobiście angażowałam się w rozmowy popierające. To była polityka ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i całego rządu Jarosława Kaczyńskiego. Przypomnę takie nazwiska jak Jarosław Pietras, Marta Gajęcka czy amb. Popowski (spośród wielu innych).

Minister Dowgielewicz nie powinien zabierać głosu w sprawie poparcia Polaków. Kierowany przez niego Komitet Europejski Rady Ministrów odmówił poparcia w 2008 roku ówczesnemu pracownikowi  Kancelarii Prezydenta Markowi Gróbarczykowi, byłemu, energicznemu ministrowi gospodarki morskiej, na stanowisko dyrektorskie w europejskiej agencji zajmującej się sprawami morza. Polska ma ważne interesy morskie: umocnienie wybrzeży, ochronę rybołówstwa, przemysłu stoczniowego, dostępu do portów od strony morza, blokadę niekorzystnych inwestycji (n.p. gazociągu północnego). Na to stanowisko nie rekomendowano żadnego Polaka, a tego, który chciał – wykluczono, pomimo poparcia Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Anna Fotyga

Powiązane wpisy

Leave a Reply